Na wczorajszej gali Łódź Fighters Arena, byliśmy świadkami rewelacyjnego powrotu Pawła Nastuli na zawodowy ring. Czy można wymarzyć sobie lepszy 'come back' niż 26 sekund? Zgromadzeni kibice chórem odpowiadali: „Było świetnie, tylko mogłoby potrwać nieco dłużej.” Zadowoleni oczywiście byli wszyscy, po prostu każdy liczył po cichu na nieco więcej dramatyzmu i aby móc nieco dłużej podziwiać naszego rodaka.
Co do jednego natomiast wszyscy są zgodni – rozwój akcji zaskoczył każdego, kto 3-go września pojawił się w łódzkiej Atlas Arena. Na hali była natomiast jedna osoba na której finał nie zrobił wrażenia… to Paweł Nastula we własnej osobie. Wszystkiego dowiecie się z wywiadu poniżej.
Pawle, rozmawiałem przed chwilą z Twoim trenerem od boksu – Andrei’em Molchanou’em. Powiedział, że jesteś niezwykle zdyscyplinowany i twierdzi, że Twoja „stójka” niezwykle się poprawiła. Wszystko odbyło się jednak tak szybko, że nie zdążyłem zauważyć co się w ogóle poprawiło.
To, że wszystko wchodziło. To się poprawiło. Liczyłem na to, że mogę go trafić „prawym” bo obaj staliśmy do siebie lewą stroną i ten „prawy” rzeczywiście doszedł na brodę. Później było jeszcze kilka uderzeń. Dobrze, że sędzia to przerwał, bo Japończyk był już ranny.
Zabrałeś mi jedno pytanie, bo miałem zapytać o słuszność decyzji sędziowskiej w Twoim mniemaniu. W naszej wcześniejszej rozmowie 2 tygodnie temu, nie udało mi się z Ciebie wyciągnąć taktyki na dzisiejszy wieczór.
Plan był taki, że miałem czekać. Miałem się nie pchać na upartego do przodu i czekać aż Masuda popełni jakiś błąd. On jest zapaśnikiem i liczyłem na to, że będzie jak najszybciej próbował dojść do moich nóg. Mocno obniżyłem swoją pozycję, żeby być na jego wysokości i widzieć jego ciosy. Ja jestem wyższy, on jest niższy, wówczas nie widziałbym dobrze jego uderzeń i tego jak bije. W naszej walce jednak nie zdążył tego zrobić.
Czy przebieg pojedynku przerósł Twoje oczekiwania?
Hmm, czy przerósł? Liczyłem, że tak to się może zakończyć…
… Poniżej jednej Gołoty.
(śmiech) Byłem bardzo skoncentrowany. Nie ukrywam że trochę się obawiałem, ponieważ pierwszy raz walczyłem w Polsce i to po tak długiej przerwie. W MMA wszystko się może zdarzyć, przypadkowy cios i może być koniec, dlatego byłem niezwykle skupiony na tym żeby dobrze wyszło. Kiedy poczułem że moje uderzenie weszło na jego brodę to poszedłem już za ciosem.
Jaki będzie kolejny krok w karierze?
Teraz chciałbym chwilę odpocząć. Miałem nieco problemów z łokciem w którym zbierała mi się woda. Wczoraj byłem w szpitalu, żeby ją ściągnęli. Trochę się zregeneruję ale jeszcze ten tydzień lub półtora będę trenował, ponieważ Janek Błachowicz ma walkę…
… w tym samym miejscu.
Tak, no i trzeba go jeszcze trochę dociążyć przed pojedynkiem. Potem zrobię sobie z tydzień odpoczynku.
Obiecałeś, że zawalczysz w Polsce, że będzie super i tak też zrobiłeś.
Dla kibiców może trochę za krótka walka i przepraszam ich za to, ale tak po prostu bywa.
Myślę, że jak tak to ma wyglądać to możesz ich zawieść jeszcze nie raz.
(śmiech) Dziękuję.
Również dziękuję.
UPDATE: Tutaj jeszcze video z konferencji po gali i wypowiedź Pawła Nastuli.
OBOJE :d:d:d:d:d