Ta zaskakująca informacja prasowa wpłynęła do naszej redakcji dzisiaj, we wczesnych godzinach i od razu wywołała falę dyskusji. Zobaczcie sami:
Wczoraj w południe, w siedzibie Federacji KSW doszło do podpisania kontraktu z kolejnym uczestnikiem piętnastej edycji „Konfrontacji Sztuk Walki”. Fighter, który podpisał kontrakt to jeden z najbardziej utytułowanych polskich zawodników w kickboxingu, muay thai i K-1. Jest nim dwukrotny Mistrz Świata organizacji WKA w K-1, Marcin Różalski.
Popularny „Różal” swoją pierwszą walkę w formule MMA stoczy już dziewiętnastego marca na piętnastej gali „Konfrontacji Sztuk Walki”.
„Mam wewnętrzną potrzebę zaspokojenia i spróbowania się w MMA. Może kiedyś będę kaleką, może niedługo umrę i będę mieć do siebie żal, że nie spróbowałem. Spróbuję i będę wiedział. Jeżeli dam dobrą walkę to będę wiedział. Poza tym uważam Federację KSW za najlepszą w Polsce i jedną z najlepszych w Europie. Proponują dobre oferty walk i wynagrodzenie, dlatego zgodziłem się podpisać kontrakt.”
Płocczanin na KSW15 wystąpi w extrafight, w limicie do stu pięciu kilogramów. W tej chwili nie znamy jeszcze nazwiska jego przeciwnika, lecz znamy powody, dlaczego „Różal” zrezygnował z występów w K-1. –
„Ja nie jestem wojownikiem, bo wojownik będzie zdobywać zamki za miseczkę ryżu. Ja jestem barbarzyńcą. Ja nie zaatakuje wioski murzyńskiej tylko od razu pałac Maharadży. Ja jestem barbarzyńcą i walczę za łupy! I będę walczył wtedy, gdy moje sztuczki są nagradzane. To jest cyrk, ja jestem małpą, a małpa chce orzeszki.”
Wygląda więc na to, że KSW ani myśli zwalniać tempa po medialnym sukcesie z udziałem Mariusza Pudzianowskiego. Zaledwie wczoraj dostaliśmy oficjalną wiadomość o powrocie Michała Materli i to od razu w walce z Krzysztofem Kułakiem a dzisiaj kolejna taka perełka. Karta KSW 15 wyraźnie nabiera barw… krwawych barw.
Mam nadzieję, że tym razem przygotuje się lepiej, niż kiedy uciekał, zamiast pomóc swojemu uczniowi. Dla mnie typ jest żałosną szmatą.