Mniej więcej godzinę przed powstaniem tego artykułu zauważyliśmy niepokojące ruchy na twitterze Tito Ortiza. Niepokoją o tyle, że są pelne obelg pod adresem Forresta Griffina, z którym Tito ma przecież długą historię zapisaną w kartach walki. Dokładnie dwa pojedynki, na UFC 59 i 106, pierwszy wygrany niejednogłośną decyzją a drugi przegrany niejednogłośną decyzją. Na moje oko, Tito Ortiz coś wie… i świat może być świadkiem trzeciego pojedynku, który wyjaśni „kto jest mistrzem Capoeira w tej dzielnicy.”
Pomimo, że jestem na nogach od 06:00 rano (dzisiejszy „Highlight czy Herbata?” mnie nie dobudził, bo był z myślą o paniach), to czytając twittera Tito, nie dotarło do mnie od razu, że przecież obaj panowie mają ze sobą ostry zatarg. Potraktowałem to raczej jak delikatne pieszczoty za uchem, w wykonaniu „Bad Boya”.
Kiedy jednak po pierwszej wiadomości pojawiła się druga a nieco później trzecia, jasne było że coś jest na rzeczy. Dalsze możliwe scenariusze są więc trzy:
1) Tito coś wie i będzie rewanż
2) Tito walczy o rewanż podjudzając sytuację
3) Tito po prostu jest sobą, jedynie wyżywając się na kolejnej ofierze
Pozwolę sobie zacytować wypowiedzi Tito, gdzie nawet słynny internetowy „bluzgator” mógłby być z niego dumny:
Godzina 08:00 rano, naszego czasu
„Hej, pier**l się”
Godzina 08:30 (nawiązanie do Forresta Gumpa)
Biegnij Forrest, biegnij jak dziwka!
Godzina 08:40
Nigdy nie obroniłeś tytułu mistrza!, byłeś zakurw***y do nieprzytomności!, uciekłeś z klatki jak suka! Sprawdź sobie moje poprzednie wiadomości!
Bądźcie pewni, poinformujemy was o dalszym rozwoju sytuacji i pamiętajcie jedno. Jeżeli okaże się, że czeka nas tzw. „rubber match” pomiędzy Forrestem i Tito, nie zapomnijcie, że to my poinformowaliśmy świat o tym wydarzeniu. W innym wypadku, to po prostu kolejny, nic nie znaczący „trash talking” Ortiza.
UPDATE: Godzina 10:00
„Muszę cię przeprosić. Jeżeli uraziłem twoje uczucia i twoich fanów. Nigdy więcej tego nie zrobię! PRZEPRASZAM!”
Chwilę później
Psikus! Ssij po usłyszeniu sygnału! BIIP!
Do godziny 11:00 Forrest nie zareagował, zareagowali natomiast fani, z których jeden stwierdził, że póki co wynik między nimi to 1 do 1, na co Tito odpowiedział:
„Jeżeli odzywa się fan który nie walczy, nie powinien osądzać. Tymczasem usiądź i zamknij pierd****ą jadaczkę. Fani Tito Ortiza znają historię mojej kariery. Dziękuję.”
Pawle, kto mówi że to musi być ich następna walka? Poza tym jeżeli przeczytasz uważnie podałem, że są trzy możliwości tej sytuacji, czyli „Tito po prostu jest sobą, jedynie wyżywając się na kolejnej ofierze”. Poza tym nigdy nie wiadomo jakie może być zakończenie tego konfliktu.