Oficjalna strona KSW przyniosła nam dziś bardzo dobrą wiadomość. Janek Błachowicz jest w o wiele lepszym stanie niż mogłoby się wydawać po obejrzeniu walki i tego, jak Polak opuszcza ring na noszach.
„John” udał się wczoraj do Żor, gdzie przeszedł serię badań i otrzymał diagnozę lekarską. Oto, co powiedział o swoim stanie zdrowia:
„Lekarz, który już dwanaście lat robi USG powiedział mi, że nigdy nie widział czegoś takiego. Nie mam całkowicie zerwanych mięśni, lecz tylko poszarpane. Dwa, trzy tygodnie i wracam do treningów.”
Życzymy jak najszybszej poprawy!
Mlody. Primo Janek nie wywodzi się z Muay thai. Secundo Nastula nie przegrywał w MMA „w swojej koronnej dziedzinie”.
Panowie ja rozumiem sentymenty ale zastanówcie się. Jeden z naszych eksportowych zawodników przegrywa bo rywal okopał mu udo. Na siłę wpychacie Go do UFC a tam kopią mocniej niż Kameruńczyk, nie wspomnę już o całej watasze amerykańskich zapaśników. Radzę spojrzeć na to bez emocji tak bez sentymentów. Porównanie że Szogun też przegrał to żaden argument(nie ten rozmiar kapelusza). MMA w Polsce jeszcze raczkuje. Ale problem tkwi gdzie indziej KASA a co za tym idzie profesjonalne przygotowanie. Nie porównujmy bazy amerykanów do naszej. To jak z NBA jak do najlepszej ligi dostanie się Polak i będzie tam zauważony powinniśmy się cieszyć. Bo szansę na 'grę’ na światowym poziomie ma tylko trenując tam.
Arture, nie wiem o czym piszesz, ale chyba nie ma to nic wspólnego z powrotem Janka.
Liczę, że John szybko wróci do treningów i stworzymy nowy reportaż, w którym będziecie mogli oglądać jego przygotowania.
@ Pancrase – ale ja nigdzie nie napisałem, że uważam Janka za słabego zawodnika – bo jest wręcz przeciwnie – moim zdaniem jest świetny. Wspominając o tych realiach, miałem na myśli właśnie to, o czym napisałeś – o warunki treningu, sponsorów, o wynagrodzenia zawodników itd. Życzę wszystkim talentom tego sportu, by mieli możliwość poświęcenia się treningom na 100 %, bez potrzeby rozpraszania się chociażby pracą zawodową itp.
Nie przesadzajcie z tymi realiami polskiego MMA. Shogun też ostatnio przegrał i powiecie teraz że jest cienki? Po prostu kilku naszych miało niefarta, nie jesteśmy czołówką światową, ale mamy wysoki poziom jak na Europę. Jak na te warunki treningow, wyngarodzenia itd. jest jak najbardziej okej.
ja się jednak łudziłem, że Janek wygra. Niestety – realia polskiego mma nie odbiegają zbytnio od realiów całego polskiego sportu
Janek był faktycznie jakiś sztywny (stres?). Dziwi brak reakcji na pierwsze kopnięcia. Potem już było za późno. Noga uszkodzona i walka na przetrwanie. MOŻE by sie to potoczyło inaczej gdyby mięsień przetrwał. A co do poziomu to zostaje nam chyba nasze podwórko ew. walka z zawodnikami europejskimi.
Janek wracaj do zdrowia