Tak jak wielu jest trenerów, tak wiele jest szkół w zrzucaniu wagi. W wywiadzie dla Sherdoga Forrest Griffin wyznał, że przed rewanżem z Shogunem na UFC Rio, ma wyjątkowy problem z zejściem do właściwej kategorii 205 funtów.
„Zdecydowanie nabrałem więcej wagi niż bym chciał. Muszę ścinać wagę a to nie będzie łatwe. Będę miał z tym sporo problemu przed galą w Brazylii, ale muszę to zrobić. Nie chcę walczyć w wadze ciężkiej, dlatego muszę ścinać tą pier*****ą wagę.”
Przy okazji nie omieszkał podsumować osoby Shoguna, którego poddał już raz w 2007 roku.
„Mauricio ma świetny styl. Cały czas napiera do przodu. Jest niebezpieczny. Muszę go zmusić żeby się cofał i zobaczymy co się wtedy stanie. Chcę zrobić to na ostro przez całe 15 minut walki.”
Kiedykolwiek zastanawialiście się jak dużą przewagę daje walka na własnym terytorium i dlaczego tak wielu Amerykanów jest na szczycie rankingów? Pozwólcie, że Forrest Wam wyjaśni…
„Trudno jest przystosować się do innego kraju. Jest sprawa z jet lagiem a poza tym trudno zrobić wagę, ponieważ w Brazylii nie mają takiej destylowanej wody jakiej używam w Stanach i jedzenia które muszę spożywać. Zawsze ciężko jest zmienić rutynę jadąc do innego kraju. Czuję się głupio, nie mogąc komunikować się z ludźmi z hotelu i powiedzieć im, że chcę jajka. To będzie utrapienie.”
Jones przypomina Pająka tylko jeszcze wyposażonego w zapasy i agresywny od początku do końca styl (wczesny Anderson)……jedyna walka, która byłaby dla niego wyzwaniem to właśnie walka z Andersonem…IMO