W pełni uzupełniona karta walk dziewiętnastej gali wywołała emocje wśród fanów, nikt jednak nie zwrócił uwagi na kolejność w jakiej zostały umieszczone poszczególne, kluczowe walki.
I tak pierwsza para „Marcin Naruszczka vs. Borys Mańkowski” to bardzo mocne zestawienie, bo patrząc na liczby, dostaniemy pojedynek 11-4-1 vs. 10-0, czyli niezwykle mocne otwarcie jak na początek gali. Nic nie dzieje się bez przyczyny, bo całość prowadzi nas do punktu drugiego, czyli pierwszych w historii KSW walczących zawodniczek płci pięknej.
Pomimo, że liczby nie są imponujące: 1-4-1 vs. zawodowy debiut, to jednak Panie są całkiem urodziwe i waleczne. Eksperyment Konfrontacji Sztuk Walki nie mógłby być pierwszy w kolejności, bo po pierwsze – mógłby nie spotkać się z entuzjazmem dopiero co zebranej widowni a po drugie – do tej pory na pewno widownia będzie zapełniona w większym stopniu, co przełoży się na odpowiedni doping.
Trzecia para „Grigor Aschugbabjan vs. Aslambek Saidov” kontynuuje rosnący trend na popularyzację Czeczenów z polskim obywatelstwem, konsekwentnie udowodniający, że stanowią poważną siłę na rodzimym rynku MMA. Grigor trzykrotnie walczył na KSW i tytułuje się rekordem 8-7. Będzie to więc dla niego całkiem ważny pojedynek, w którym z pewnością nie będzie chciał dopuścić, żeby liczba przegranych zrównała się z rekordem wygranych. Są jednak spore szanse na to, że tak się może stać bowiem Aslambek ma za sobą niezły „winning streak” sześciu wygranych pojedynków z rzędu. Wyrastający na poważnego lidera kategorii pół średniej, jest daleko od statusu gwiazdy ale na pewno czeka nas porządny, sportowy pojedynek.
Podobnie będzie z kolejnym zestawieniem „Matt Horwich vs. Antek Chmielewski”, gdzie liczymy na mocną sportową rywalizację a obaj panowie mają przecież mocną motywację. KSW dało wyraźnie znać, że oczekują od Polaka lepszych występów a Matt ma za sobą cztery przegrane z rzędu, przy czym za każdym razem prezentuje wysoką formę przygotowań. Jak sam stwierdził po walce z Michałem Materlą, Amerykanin nie wie o co chodzi ale będzie to musiał rozgryźć wewnątrz siebie. Rekord obu zawodników mówi za siebie i możemy spodziewać się pięknych popisów w parterze.
Piąta para „Jay Silva vs. Michał Materla” o pas kategorii średniej na pewno nie będzie spacerkiem dla zawodnika z Berserkers Team. Amerykanin ma bowiem na koncie kilku klasowych zawodników i pokazał, że jest twardym przeciwnikiem. O ile dziwna jest sytuacja, że ktoś kto po raz pierwszy wystąpi na KSW, od razu otrzyma szansę walki o tytuł o tyle tak po prostu musiało być, żeby wymagania fanów zostały częściowo zaspokojone. W tej walce widzów przyciągnie przede wszystkim hasło „walka o pas” wagi średniej.
I tu zbliżamy się do momentu kulminacyjnego powyższej analizy. Na początku wszystko wskazywało na to, że pojedynki typu „freak show”,tj. walka Mariusza Pudzianowskiego będzie przedostatnia, aby ustąpić pola fighterom z dokonaniami, o tyle Konfrontacja postanowiła to niedawno zmienić (co widać na załączonym na początku zdjęciu). Powody mogą być dwa:
1. organizacja liczy na większe wpływy z reklam za wciąż przyciągające wzrok fanów nazwisko byłego Strongmana, lub
2. pojedynek Mameda znajdzie się w tak zwanym „Prime” oglądalności i to właśnie zawodnik z Olsztyna zostanie nagrodzony należną mu uwagą fanów
Doświadczenie z dziewięciu lat na rynku pokazuje, że KSW nie stawia już na przypadki i z góry planuje każdy punkt programu, zwłaszcza od kiedy na rynku MMA konkurencja nie śpi. Dzięki temu można liczyć, że ostatecznie wygramy My – fani, otrzymując coraz lepszy produkt końcowy.
Na nastepnej gali zobaczylbym chetnie walke o pas miedzy
Aszgubabjan/Saidov vs Mankowski/Naruszczka