Pomniejsza gwiazda MTV i rozpoznawalny zawodnik z czasów niezależności Strikeforce, Jason Miller (23-9) potwierdził, że zgodnie z wcześniejszą deklaracją jego kariera dobiega końca wraz z porażką z C.B. Dollawayem (12-4). Oprócz tego odniosł się do incydentu z zaplecza UFC 146, który rozwścieczył Danę White’a.
Miller miał kilka dobrych momentów w karierze. Wygrywał z Robbie Lawlerem, Kazuchi Sakurabą, Timem Kennedym, a także wytrzymał pełen dystans z GSP (3 rundy) i Jakiem Shieldsem (5 rund). W chwili obecnej, wraz z wyrzuceniem z UFC zdecydował jednak odwiesić rękawice na kołek. Jak mówi, jest to dla niego ogromna ulga.
Nie mam już potrzeby imponowania ludziom żeby byli zadowoleni. Mogę skupić się na tym, żeby samemu być szczęśliwym. Nie mam presji ze strony członka komisji biegającego za mną z pojemniczkiem na mocz, nie mam presji ze strony ludzi słownie znieważających mnie za moje pomyłki przez media społecznościowe. Czuję jakby ktoś zdjął ze mnie cały ciężar.
„Mayhem” odniósł się także w czasie wizyty u Ariela Helwani do incydentu, który miał miejsce na zapleczu UFC 146 i spowodował wściekłość Dany White’a.
Chodziło o moją maskę. Burt Watson zaczął z tego powodu do mnie krzyczeć. Miałem wojskową maskę gazową pod tą papierową i Burt zaczął do mnie mówić tak, jakbym miał wyjść w niej do walki. Przed walką staram się być skupiony zamiast kłócić się o papierową torbę na głowie. Może to była moja wina, nie wiem, ale myślałem, że doszliśmy do porozumienia kiedy wyszedłem do klatki, choć zdecydowanie nie byliśmy na polu wzajemnego szacunku. Chciałbym o tym usłyszeć wcześniej, łatwiej byłoby się wtedy z tym uporać. Ale w tej sytuacji wyszedłem do klatki i nagle ktoś na mnie krzyczy. A dążę wtedy do pełnej koncentracji. Rzeczy nie zawsze toczą się tak, jakbyśmy tego chcieli i musimy sobie z tym radzić.
z tego co pamietam to kenny florian wychodzil w stroju samuraja z mieczami i wtedy dana white nie mial problemu, dana/burt robi z igły widły bez sensu.