Widzieliśmy zawodników MMA, którzy brali udział w Pro Wrestlingu, jednak prawdziwe zaskoczenie przyszło wraz z falą zwrotną zawodników Pro Wrestlingu, próbujących sił w realnej formule. Jak widać, niektórym z nich udało się to przyzwoitym efektem.
Transfery w obie strony najwyraźniej służą wszystkim, dlatego nie dziwi fakt, iż nawet tak szanowany zawodnik i były mistrz UFC – Frank Mir, nie miałby nic przeciwko występom w WWE.
„Lubię analizować pojedynki i barwnie je komentować. Byłaby to okazja z której czerpałbym swoją przewagę, decydując się na takie posunięcie. Na szczęście jest to coś, co mogę robić przez cały czas.”
„Nie miałbym nic przeciwko pomysłowi (spróbowania sił w Pro Wrestlingu). Nie potrafię jednak zrobić back flipa i innych rzeczy tego typu.”
Nie da się ukryć, że trash talking – tak przydatny w WWE – jest u Mira na światowym poziomie. Nie da się jednak zatuszować wrażenia, że niedawne lanie od Juniora dos Santosa, mogło mieć wpływ na wyrażenie powyższej opinii o Pro Wrestlingu.
Jezeli mir pojdzie do pro wrestlingu to strace do niego szacunek. Kilka lat temu gadal jakto wysle brocka z powrotem do fake wrestlingu a teraz jak przestaje miec szanse na konkretna wygrana w ufc sam chce blaznowac na wwe zeby dostac troche grosza. Wiadomo trzeba zarabiac na chleb ale w jego przypadku bylaby to wielka hipokryzja.