Wirtualna Polska przejęła na siebie ciężar śledzenia negocjacji w sprawie kontraktu Mameda Chalidowa i dostarczyła nam świeży komentarz właścicieli KSW na temat dalszych rozmów z Zuffa. Lewandowski i Kawulski wspominają w nim o propozycjach spoza UFC, a także szczegółach, które wciąż mogą zmienić podejście Mameda do oferty organizacji braci Fertitta.
Anonimowy przedstawiciel Zuffa skrytykował na łamach „Fighters Only” wypowiedź Mameda Chalidowa na temat kontraktu przedstawionego mu przez UFC, jednak Martin Lewandowski uspokaja, że nie ma to żadnego wpływu na przebieg negocjacji.
Takie rzeczy nie stają na drodze poważnego biznesu. Nijak nie wpływa to na przebieg negocjacji. Na razie wszystko przebiega spokojnie, rozmowy przebiegają w pokojowym nastroju. Oczywiście, taka federacja jak UFC, wolałaby, żeby zawodnik inaczej wypowiadał się o ofercie, ale nie jest to jakiś wielki problem.
Lewandowski nie jest też w stanie odpowiedzieć na pytanie, czy Chalidow zdecyduje się zaakceptować niesatysfakcjonującą propozycję.
To jest pytanie do Mameda. W pierwszej chwili ja również stwierdziłem, że nie jest to oferta do zaakceptowania, ale później uzmysłowiłem sobie, że Mamed musi na to wszystko spojrzeć z szerszej perspektywy. Uważam, że w UFC mu się powiedzie. Jeśli dałby cztery dobre walki, to wtedy zapracuje na ogromne pieniądze. Nieporównywalne do tych jakie UFC oferuje mu na starcie. Pytanie, czy będzie chciał ryzykować.
Mamed decyzji jeszcze nie podjął, ale ten moment się zbliża. Lada chwila na stole pojawią się trzy kompletne propozycje: z UFC, Strikeforce’a i Bellatora. Walczymy o trzy jak najlepsze kontrakty dla niego, położymy je na stole, a decyzje podejmie Mamed. Oczywiście my jako Federacja KSW również przedstawimy mu ofertę, ale naszym zdaniem sprawa jest prosta: Mamed będzie walczył w Stanach, pytanie tylko, dla której organizacji. Nawet jeśli oferty będą nie do końca satysfakcjonujące, to będziemy Mameda zachęcać do spróbowania sił w USA
Swój komentarz dodaje także Maciej Kawulski, mówiąc więcej o istotnych szczegółach kontraktu, które muszą zostać ustalone.
Na ten moment UFC dało ofertę, która jest nie korzystna, ale sprawa nie jest zamknięta. Prowadziliśmy wiele negocjacji, które były patowe, ale później wszystko się zmieniało Czekamy na finalną ofertę. Pieniądze za walkę to jedna sprawa, ale jest jeszcze szereg bardzo ważnych spraw kontraktowych: nazwisko pierwszego rywala, kwestia walki w głównej karcie, możliwości marketingowe, promocyjne. Wszystko to składa się na zarobki zawodnika.
Spośród innych amerykańskich organizacji Kawulski wydaje się skłaniać ku występowi w Strikeforce, gdzie walczą tacy zawodnicy jak Luke Rockhold, Tim Kennedy, Nate Marquardt, Ronaldo Souza czy Tyron Woodley.
Osobiście bardziej kierowałbym się w stronę organizacji Strikeforce niż Bellator. Moim zdaniem Bellator jest zbyt małą organizacją, ale to jest tylko moje zdanie. Strikeforce jest bardziej demokratyczny i nie ogranicza zawodników tak, jak robi to UFC. Gdyby Khalidov zdecydował się pójść w stronę Strikeforce, to nie straciłby kontraktów, które ma w Polsce. Wtedy ten algorytm przeliczeniowy byłby korzystniejszy dla Mameda, ponieważ moglibyśmy połączyć możliwość walki w USA i w Polsce – konkluduje Kawulski.
Na _KILKU_ konkurencyjnych portalach przeczytałem, że kontrakt jest progresywny. Zresztą większość kontraktów UFC taka jest. To standard. Jeśli ze SF wszyscy masowo przechodzą do UFC, to trzeba tam iść a zanim przejdą im do*ebać 🙂 Skończyć kontrakt na jakieś 3 walki i do UFC.