W dyskusji o zarobkach w UFC, które z punktu widzenia świata boksu mogą się wydawać zatrważająco niskie, Dana White używa tak naprawdę tylko jednego argumentu. Mówi on, że wielu zawodników jest już milionerami, a on nie ujawnia właściwych zarobków, premii i kontraktów, by do zawodników nie zeszli się wszyscy ci ludzie, którzy niszczyli życia zawodników z innych dobrze opłacanych sportów. Ian McCall jest jednym z pierwszych zawodników, który rzuca więcej światła na to, ile zarabia się UFC, licząc premie od organizacji i kontrakty sponsorskie.
W wywiadzie dla UG „Uncle Creepy” podkreślił, że 9.000$, które oficjalnie dostał za ostatnią walkę, ma się nijak do pieniędzy, które w rzeczywistości zarobił:
Dana mówi, że nie lubi ujawniać prawdziwych liczb, co jest z pewnością prawdą, ponieważ przyszedłem do UFC i słyszałem, jak ludzie mówili, że powinienem dostawać więcej pieniędzy, bo pomimo tego, że przegrałem, walczyłem w main evencie gali.
Ale ja te pieniądze dostałem, Dana przysłał mi dodatkowe 25 tys. i dostałem pieniądze rangi main eventu od sponsorów, haha.
UFC płaci ci, żebyś wykonał swoją pracę. Jeśli to robisz, to dostajesz dobre pieniądze. W moim debiucie zarobiłem ponad 80.000$, to sporo pieniędzy jak na dywizję, o której istnieniu połowa społeczności MMA nawet nie wiedziała!
Kocham was wszystkich, większość z was zna historię mojego życia, chciałem tylko, żebyście wiedzieli, że UFC dba o mnie bardzo dobrze ZWŁASZCZA jeśli chodzi o temat pieniędzy.
Teraz jedyne, co muszę zrobić, to stłuc kogoś na kwaśne jabłko i iść do przodu by robić „kasę jak Anderson”!
Mamed niech nie narzeka, jesli bylby tak pewny siebie poszedlby do ufc i pokazal co potrafi, po kilku wygranych walkach duza kasa pojawilaby sie na stole i …pod 🙂