W jednym z krótkich wywiadów po walce, obecny mistrz wagi półśredniej, Georges St. Pierre, wypowiedział słowa, które – jak się później okazało – rozgniewały kilka walczących pań z czołówki kobiecego MMA:
W moim sercu, wiecie, być może to sposób w jaki zostałem wychowany, ale moja mentalność jest inna. Jestem w tej kwestii „old schoolowy”. Ciężko przychodzi mi oglądanie walczących dziewczyn, to naprawdę trudne dla mnie. Nigdy tak naprawdę nie oglądałem walk kobiet, ale wiem, że są całkiem dobre.
Pierwsza natychmiast zareagowała Miesha Tate, była mistrzyni Strikeforce:
Bycie staroświeckim jest w porządku, ale my „dzisiejsze” dziewczyny nie prosimy o waszą ochronę, prosimy o waszą akceptację i walczymy o równe traktowanie.
Jeżeli wszyscy mieliby takie same odczucia względem MMA, co GSP myśli sobie o kobiecym MMA, wówczas Georges nie miałby pracy.
Mam nadzieję, że Georges St. Pierre otworzy swój umysł nieco bardziej i w sumie, poogląda walki kobiet. Przychodzimy do UFC z jakiegoś powodu i byłoby miło, żeby jeden z moich ulubionych zawodników wszech czasów, mógł nas w pełni wspierać.
Nie zabierze mu dużo czasu, aby uzmysłowić sobie, że nie jesteśmy małymi, kruchymi istotami, kiedy wchodzimy do klatki. Jesteśmy wojowniczkami w każdym calu i tak jak mężczyźni, zasługujemy na szacunek.
Komentarz do pewnego momentu w dopuszczalnej normie, ale na swoim oficjalnym facebooku, Miesha kontynuowała już mniej zachowawczo.
Georges jest ignorantem. Ignorant oznacza osobę niewyedukowaną i fakt, że on NIGDY nie oglądał walczących kobiet, więc jak może mówić o swoich odczuciach, nie widząc czegoś na własne oczy. To właśnie z tym mam problem. On nie ma pojęcia jak ciężko walczymy i jak twarde jesteśmy.
Swoje trzy grosze dołożyła również Ronda Rousey, która na twitterze napisała krótko acz treściwie:
Łał! Ja i Miesha Tate faktycznie zgadzamy się w jakiejś kwestii…
@wdl Ronda teraz nieźle się prezentuje ale poszukaj sobie jej zdjęć ze startów na Olimpiadzie 🙂