Dzisiejszy dzień przyniósł dwa zaskakujące zjawiska, wywołane przez ten sam czynnik – testy antydopingowe.
Najpierw podano do publicznej wiadomości wcześniej obiecane, pełne wyniki testów po UFC 156. Wynika z nich jasno, że Alistair Overeem, którego licencja została niedawno zawieszona na 9 miesięcy za podwyższony poziom testosteronu, tym razem był poniżej przeciętnej normy. Holender przeszedł tradycyjne badania moczu oraz dodatkowe badania krwi. Jak podaje mmajunkie.com:
Testy krwi Alistaira, odnośnie UFC 156, wykazały faktyczny spadek poniżej przyjętej normy 250/1100 nanogramów na decylitr. Jego całkowity poziom testosteronu wyszedł w granicach 179 nanogramów, który został pobrany w próbce dzień po walce. Testy pozostałych zawodników wyszły w normie.
Kolejnym zjawiskiem tego dnia jest Matt Riddle, po raz drugi złapany na zażywaniu marihuany przed walką. Tym razem UFC zareagowało błyskawicznie, wymierzając najbardziej surową karę i zdecydowało się zerwać kontrakt z zawodnikiem. W niedawnym wywiadzie przed wygranym pojedynkiem z Che Millsem na gali w Londynie, Amerykanin wyznał:
Palę marihuanę, ale nie palę jej, żeby być na haju. Pale ją, żeby móc się wreszcie zrelaksować, odprężyć i nie martwić o różne sprawy. Niektórzy być może robili to na studiach, ale kogoś takiego jak ja, dla profesjonalnego sportowca, który przechodzi przez to co przechodzą zawodnicy, to jest lekarstwo. Być może dla małego „jaracza” siedzącego na kanapie i grającego na konsoli XBox, to jest narkotyk. Dla mnie to jest lekarstwo.
Nie wiadomo jeszcze jaką decyzję podejmie Komisja Stanowa względem wyniku samej walki, ale po pierwszym wykryciu marihuany u Matta, zmienili rezultat wygranej z Chrisem Clementsem na No Contest.
UPDATE: UFC opublikowało oświadczenie z którego wynika, iż wynik ostatniej walki „Riddle vs Mills” został zmieniony na No Contest. Nie oznacza to jednak, że Che Mills – którego kontrakt został zerwany – dostanie kolejną szansę w UFC. Przynajmniej nie na ten moment.
po takich dawkach testa nic dziwnego ..