
Pechowe wiadomości docierają do nas z Moskwy, gdzie przed chwilą swój siedemnasty zawodowy pojedynek stoczył i niefortunnie przegrał
Michał Andryszak (12-4-1NC). Jego rywalem był potężnie zbudowany
Konstantin Erokhin (7-1), lżejszy co prawda o dziewięć kilogramów, ale wyraźnie szybszy w trakcie walki.
Reprezentant Bydgoszczy rozpoczął walkę pewnie, bo od celnego kopnięcia na korpus Rosjanina, ten z kolei odpowiedział szybką kombinacją rękami. „Longer” wyzwanie przyjął i rozpoczął akcję od prawego prostego. Zrobił to jednak wbrew zasadzie „nie wpadaj z ciosem”, co było widać później na powtórce w zwolnionym tempie.
Lekcję tą Andryszak zapamięta jednak na długo, bowiem świetny balans ciałem i błyskawiczny sierp po rotacji, były wręcz podręcznikową akcją Rosjanina. Nogi trafionego Michała ugięły się pod nim niemal natychmiast po otrzymaniu ciosu i tylko dzięki bezwładności ciała, uniknął zmierzającego do celu lewego sierpowego. Polak był już jednak ogłuszony na tyle mocno, że nie był w stanie bronić się przed gradem uderzeń z góry. Po kilku celnych ciosach, bydgoszczanin przekręcił się na bok i sędzia nie miał wyjścia, jak przerwać pojedynek w 32 sekundzie starcia. Życzymy zdrowia.
Jak nie chce dać teraz to i tak się go reporterzy o to zapytają, jak będą robić wywiady przed KSW 28. 😉
W walce z Komarem ma nikłe szanse. I nie piszę tego [przez pryzmat ostatniej walki.