
Foto: ufc.com
Były mistrz Bellatora,
Hector Lombard w jednym z ostatnich wywiadów stwierdził, że najlepszym pojedynkiem dla rozwoju jego kariery będzie walka ze zwycięzcą walki wieczoru UFC FN 54, czyli Rory MacDonald vs. Tarec Saffiedine. Kubańczyk, ostatnimi czasy zmagał się z problemami zdrowotnymi i musiał wycofać się z pojedynku z Dongiem Hyunem Kimem, zaplanowanym na 23 sierpnia w Macau.
Hector Lombard odnosił największe sukcesy w kategorii średniej, ale po porażce z Yushinem Okamim w marcu 2013 roku zdecydował się zbić kilka zbędnych kilogramów i spróbować sił w wadze półśredniej. Wydaje się, że wybór dokonany przez Olimpijczyka w Judo był słuszny. Lombard na UFC 166 znokautował byłego mistrza Strikeforce, Nate’a Marquardta już w pierwszej rundzie pojedynku. Następnie dołożył zwycięstwo punktowe z Jakem Shieldsem w marcu tego roku.
Niestety po dwóch zwycięstwach z rzędu, Kubańczyk musiał się wycofać z walki z Hyunem, gdyż doznał urazu wypadnięcia dysku. Na całe szczęście nie będzie musiał poddać się operacji, która wykluczyłaby go na dłuższy czas z zawodowego sportu.
Hector Lombard z pewnością chciałby zawalczyć z Rorym MacDonaldem, który zajmuje obecnie drugą pozycję w rankingu wagi półśredniej. Kanadyjczyk w ostatnich walkach pokonywał na punkty Tyrona Woodleya oraz Demiana Maię. Rory ma przed sobą jedno z największych wyzwań w karierze, czyli walka z Saffiedinem, który w przeszłości dzierżył tytuł Strikeforce w wadze półśredniej. Belg wywodzący się z full-contactowego Karate z pewnością postawi trudne warunki „Aresowi”. Co ciekawe zawodnik z Team Quest jest niepokonany od lipca 2011.
Hector fajny gość. Wolałem go w MW kiedyś ale tera widać że do 77kg to jego idealna kategoria. Mam nadzieje, że dostanie TS’a