Foto: GMC
Żelazowski rozpoczął bardzo dobrze. Trzymał środek klatki, spychał rywala do defensywy i starał się pod siatką – mocnymi ciosami – upolować reprezentanta Niemiec. W pewnym momencie rywal Polaka był nawet lekko naruszony. Engizek przetrwał jednak trudne momenty, a walka stała się bardziej wyrównana. Później walka toczyła się w klinczu i to Kerim Engizek wciskał Żelazowskiego w siatkę. Pod koniec rundy obaj byli już zmęczeni.
W drugiej rundzie reprezentant Dzikiego Wschodu częściej odnosił się do kopnięć, jednak sam został trafiony dobrym front kickiem, który wyraźnie odczuł.
Trzecia runda już należała do Engizka, który zachował więcej sił. Polak próbował odpowiadać, ale nie na wiele to się zdało. Kerim bronił też wszelkie próby sprowadzenia walki do parteru. W połowie 3 rundy Niemiec ponownie trafił dobrym front kickiem, a chwilę później zasypał Żelazowskiego ciosami przy siatce, które zakończyły pojedynek.