Po pierwszym Facebookowym akcencie, Michał Materla zaczyna publicznie opowiadać o tym co działo się w jego życiu przez 8 miesięcy gdy siedział w areszcie. Mając do wyboru media powszechne lub któreśz branżowych, ostatecznie zdecydował się nagrać video wywiad dla jego sponsora Muscle Power, w którym opowiedział kulisy sprawy:
Chcę powiedzieć wszystkim oficjalnie i wprost, że nie miałem nic wspólnego z tą sprawą. Mam nadzieję, że to wszystko w krótkim czasie zweryfikowane i zapadnie wyrok na moją korzyść. Aczkolwiek mogę powiedzieć w dniu dzisiejszym, że było wiele nadużyć, kłamstw i takich mało demokratycznych ruchów ze strony Policji śledczej tylko dlatego, że chcieli to doprowadzić do końca w takim świetle w jakim oni to przedstawili, a nie w takim jaka była prawda.
Szczeciński fighter odniósł się się również do stawianych mu zarzutów:
Ja nie miałem strasznych zarzutów i to była raczej kpina. Ci, którzy mieli dużo większe zarzuty ode mnie, to wychodzili po 3 miesiącach, a u mnie zastosowano areszt wydobywczy. Na początku umieszczono mnie w oddziale dla niebezpiecznych przestępców, później zostałem zdyskredytowany w oczach innych osadzonych a później w oczach sędziego tylko po to, żeby mnie tam przetrzymać.
Ciężko mi powiedzieć o powodach (zatrzymania), bo nie jestem w głowie śledczych prowadzących. Ja byłem przekonany, że ta farsa nie może długo potrwać. Od początku do dnia dzisiejszego odmawiałem składania zeznań i tak jak wierzyłem w polski wymiar sprawiedliwości, że zostanę szybko wypuszczony na wolność, a stało się inaczej. Oby było jak w amerykańskiej bajce i zakończyło się Happy Endem.
Więcej w obszernym wywiadzie TUTAJ.
Jakby materla nie miał niczego na sumieniu to by cbśp nie przychodziło… nie dziwię się że gada ze jest nie winny bo co innego ma mowic