15 miesięcy przerwy na własne życzenie, z jednej strony nie było dobrym pomysłem dla Luke’a Rockholda, z drugiej strony niedawny powrót w mocnym stylu, może wnieść jego karierę na zupełnie nowe tory. Nie jest tajemnicą, że kierunek byłego mistrza to ponownie sam szczyt:
Mam biznes do zrobienia. Wszyscy wiedzą kogo chcę następnego. Chcę, żeby GSP zniknął gdzieś po drodze do Madison Square Garden, wówczas wchodzę ja i kończę tę historię. To byłby idealny scenariusz dla mnie. Jeżeli nie, to wtedy Robert Whittaker, prawdziwy mistrz, facet który walczy z facetami. Zobaczymy jak się to ułoży dla niego czasowo. trzecia opcja to oczywiście Yoel Romero.
na tym jednak nie poprzestał i w rozmowie z Fox Sports, Luke podniósł poprzeczkę negatywnych odczuć względem znienawidzonego Michaela Bispinga:
To najgorszy mistrz w historii UFC. Nikt inny nie miał aż tyle troski ze strony organizacji, nikt nie uniknął aż tyle pretendentów. Miał walczyć z Jacare, uniknął tego, miał być Romero i tak samo. Jakimś cudem uniknął też ostatecznie pojedynku z Whittakerem. Walczył z Danem Hendersonem, który był na #14 pozycji w rankingu, a teraz idzie po GSP, który od dawna niczego nie zrobił.
Sprawę potencjalnego trzeciego pojedynku komplikuje dodatkowo fakt, że obecny czempion rozważa przejście na sportową emeryturę tuż po stoczeniu Super Fightu z GSP, co zresztą nie zaskoczyło za bardzo Rockholda.
Dam mu wybór, będzie walczył jak mężczyzna albo pozwolę mu uciec. Wszyscy wiemy co on robi, ucieka od samego początku i wygląda na to, że będzie uciekał w kierunku finiszu.
Złotousty Brytyjczyk miał oczywiście potok gorzkich słów w odpowiedzi do Rockholda, które ciężko przetłumaczyć w jedną całość. Musicie raczej posłuchać.
No Luka lubie nie Bispinga przeciez