Walczący dla organizacji ACB Piotr Strus (11-3-2/1NC), udzielił ciekawego wywiadu dla Polskiego Radia, gdzie poruszono między innymi temat jego powrotu do KSW oraz kontraktu z Absolute Championship Berkut. Zawodnik WCA Fight Team opowiedział o tym jak potoczą się jego najbliższe losy i porównał wyżej wymienione organizacje.
Zapytany o aktualny status kontraktu z ACB, powiedział:
W listopadzie będę miał czwartą walkę, co powoduje, że kontrakt będzie się kończył, ale z tego co słyszałem, to ACB jest zadowolone ze współpracy ze mną. Ja również jestem bardzo zadowolony ze współpracy z ACB. Bardzo sobie chwalę tę federację, a naprawdę mam porównanie, bo walczyłem dla wielu organizacji. Planuję zostać w ACB, wszystko zależy od kwestii kontraktowych, ale tym się zajmuje już mój menager – Artur Ostaszewski. Tak więc, to trochę jego rola jest, żeby wynegocjować nam jak najlepsze warunki na kolejny rok, bo już raczej po listopadowej walce nie wyjdę do oktagonu w tym roku. Mam zamiar zrobić sobie dłuższy odpoczynek, bo tak, jak zawsze powtarzałem – dwie walki w roku to za mało, a cztery to naprawdę dużo.
Warszawianin odniósł się również do pracy w KSW Cross Fight Gym, a walczenia dla Czeczeńskiej organizacji:
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że to jest trochę sprzeczność interesów, bo jestem związany z federacją ACB, pracuję w KSW Cross Fight Gymie, ale gdzieś tam i włodarze ACB i właściciel klubu nie widzą w tym problemu. Ja nie łączę tych dwóch marek. Uważam, że jest to klub, a nie federacja. W ACB jest mi dobrze, chcę tam zostać. Nie planuję wrócić do KSW. Musieliby potroić ofertę ACB, żebym przeszedł do KSW. Ja sobie bardzo cenię i szanuję współpracę z ludźmi, a ACB naprawdę bardzo dobrze dba o zawodników. Jest mi tam bardzo dobrze. Czuję się jak w Polsce, bijąc się dla zagranicznej organizacji.
Dodał również, że KSW skupia się bardzo dużo na całej ”otoczce”, a ACB stawia na aspekty sportowe, odsuwając ”show” na bok:
W KSW jest więcej stawiane na show, mniej na sport. ACB robi odwrotnie, tam przede wszystkim podejście sportowe się liczy, a show jest gdzieś z boku. Lepiej czuję się w takiej roli, że mam iść i się bić, niż mam robić show dookoła. Bardziej mi to pasuje, skupiam się przede wszystkim na walce, a nie na całej otoczce. Oczywiście nie neguję postawy KSW, bo tak samo współpracowałem z nimi i sobie zawsze chwaliłem tę współpracę i myślę, że nie byłbym w tym miejscu, którym jestem, gdyby nie KSW.
Cały wywiad dostępny TUTAJ.
Piotr Strus kolejny pojedynek stoczy 4 listopada na gali ACB w Szwecji. Jego rywalem będzie Nikola Dipchikov (16-6-0).
Pamietam jak skomlał do KSW i prosił o angaż aż sie niedobrze robiło ????teraz wielki fafarafa ????pobędziemy z rok na bezrobociu to inaczej będziemy gadać????