„Machida Karate is back!”… powiedział swego czasu weteran i były mistrz Lyoto Machida w pamiętnym wywiadzie sprzed lat, a dzisiaj Brazylijczyk potrzebował 25 minut, aby niejednogłośnie uporać się z młodszym Erickiem Andersem, po bardzo zaciętym i wyrównanym boju.
Nie mogę wyrazić jak wiele dla mnie znaczy to zwycięstwo w moim rodzinnym mieście, to niesamowite. Użyłem sporo kopnięć, mnóstwo poruszania się na nogach. To był bardzo twardy rywal, ale udało się zwyciężyć.
Zapytany o to z kim dalej chciałby się zmierzyć, 39-letni „Smok” rzucił wyzwanie młodszemu o rok „Hrabiemu”:
Michael Bisping, jestem tu dla Ciebie.
Na konferencji prasowej chwilę po walce, dodał:
To jest pojedynek, który miał się odbyć kilka razy ale się nie odbył. Myślę, że obaj dorastaliśmy w tym sporcie i dlatego uważam, że pojedynek z nim znaczyłby bardzo wiele. On może niebawem zakończyć karierę, ja również się zbliżam do tego momentu i dlatego ta walka tak bardzo mnie interesuje.
Anglik póki co na wyzwanie nie odpowiedział, a to pewnie dlatego, że jeszcze kilka dni temu bojkotował galę w Londynie rzucając hasłem „Nie kupujcie biletów, nie walczę tam”. Jest nawet opcja, że nie będzie oficjalnego pojedynku na zakończenie historii z MMA, ale to jeszcze spekulacje.