Jeden z najmocniejszych wątków wczorajszego MMAnews Live #50 jest już faktem, a wiadomość o medialnym pojedynku Pawła Trybały, szybko obiegła internet dookoła, wywołując bardzo skrajne emocje we wszystkich kierunkach. W rozmowie z „Trybsonem”, ten wyjaśnił nam co kierowało nim przy podejmowaniu wyzwania na FEN 20 z Tymoteuszem Świątkiem:
Osobami decyzyjnymi są oczywiście włodarze FEN, trener Mirek Okniński stwierdził również, że to jest bardzo dobry moment, żeby pokazać mu moją siłę i wyższość. Jestem pewny, że będzie dobra walka i będą grzmoty. Nikt na pewno nie podda się przed czasem. To będzie walka prawdziwych gladiatorów, poleje się krew. Omen jest twardzielem i wiem, że jeżeli go nie znokautuję lub jeżeli go nie uduszę i nie odpłynie, to on nie odklepie i się nie podda. Będzie chciał kontynuować, czego przykładem jest legendarna walka na FEN, gdzie stracił dużo zdrowia i której nikt nie przerwał. Ledwo widział na oczy, ledwo słaniał się na nogach a jednak duch walki kazał mu walczyć. Ostatni pojedynek z Marianem Ziółkowskim też pokazał, że jak Tymoteusz zobaczy krew to dostaje skrzydeł i jeszcze bardziej chce walczyć. To będzie fajne zestawienie i kibicom się spodoba.
Na tym się nie skończyło, bo Paweł miał jeszcze jedną niespodziankę, obiecując rywalowi pewny finisz przed czasem:
Będą grzmoty, będą bomby, będą fajerwerki i krew się na pewno poleje. Obiecuję, że to starcie zakończę przed czasem, bo innej opcji nie ma. Niestety Omen, będziesz leżał na deskach. Przykro mi, ale muszę… podziwiam Cię jako wojownika, podziwiam Twoje serce, ale będę musiał pokazać iż jestem większym wojownikiem.
Dużym zaskoczeniem jest oczywiście różnica wagi, bo jeszcze w 2015 Tymoteusz walczył o pas 61 kg, a teraz zmierzy się w limicie umownym na 80 kg, po raz pierwszy tak nisko z kolei w wykonaniu cięższego Trybały:
Omen walczył kilka lat temu w 61 kg, ale po tych dwóch latach przerwy podczas których nie walczył, nabrał masy i na co dzień z tego co wiem, to waży jakieś 80 kilogramów. To dla mnie również będzie duże wyzwanie, bo do takiej kategorii jeszcze nie schodziłem. Zadeklarowałem się jednak i tak jest zakontraktowany pojedynek. Taki „catchweight” to dla mnie jednorazowy wybryk i nie mam zamiaru zostać w tej wadze, bo to jednorazowy skok za wielką prośbą włodarzy, bo ja także widzę sens w tym zestawieniu.
Więcej o samym pojedynku poniżej.
Omen bedzie za ciezki na ta wage . Szybko spuchnie przy jego gabarytach