Grzegorz Szulakowski w szybkim podsumowaniu mistrzowskiego pojedynku z Mateuszem Gamrotem, który nie poszedł po jego myśli:
Nie chcę się spowiadać. Czuję jednak, że nie byłem sobą. Kilka rzeczy nie zagrało w tym dniu i przed galą. Wyciągnąłem wnioski i ta walka dużo mi dała. Mateusz był mega dzikiem, nie wiem skąd ta jego siła się bierze. Wszyscy mówią, że ja jestem silny. Wiem teraz na co mogę sobie pozwolić i te 4 rundy dały mi taką lekcję prawdziwego MMA. W MMA chodzi o ułożenie w walce. Nie można iść na takiego wariata jak ja zawsze. Mimo, że nie jestem mistrzem, to czuję się coraz wyżej i w kolejnych walkach wykorzystam wszystko to, czego nauczyłem się na KSW 42.
Na pytanie o dalsze wyzwania w kategorii 70 kilogramów, „Szuli” odpowiedział:
Jestem tak zmotywowany, że czuję iż nikt więcej nie może mi zagrozić w wadze lekkiej. Nie chcę natychmiastowego rewanżu. Po prostu chcę wszystko dograć tak jak powinno być, uciąć niektóre rzeczy, które mnie przytłaczały i wjechać tam jak prawdziwy Szuli. Takiego jakiego lubicie… nie wszyscy ale większość.
Z chęcią zobaczyłbym pojedynek Szuliego z Redmondem. Zwłaszcza, że nie ma co liczyć na pojedynek z Parke w najbliższym czasie.