Możliwość pomszczenia wyniku pierwszego pojedynku z Jimim Manuwą, wydaje się mocno wyczekiwaną opcją przez Jana Błachowicza, który już podczas jednego z odcinków MMAnews Live przyznał, że nawet się nie zastanawiał nad złożoną mu propozycją i z miejsca ją przyjął.
Tak jak już mówiłem kiedyś, chciałbym walczyć z każdym z kim kiedyś przegrałem. Zamierzam być zupełnie innym fighterem niż wcześniej i dlatego walka będzie się lepiej ludziom oglądała.
Dodatkowym atutem jest dla Polaka fakt, że w sobotę zdejmie z siebie ciężar występu przed własną publicznością, jak miało to miejsce w 2015:
Presja jest po jego stronie, nie mojej. To dobrze dla mnie. Nie dbam o to w jaki sposób i kogo znokautował, bo nie zrobił mi tego w naszej poprzedniej walce.
Różnica polega na tym, że zmieniłem gym, wróciłem do starego trenera. Kiedy z nim trenowałem, wygrywałem wszystko. Czułem się dobrze w klatce i wygrałem z nim wspólnie dwie ostatnie walki. Wróciłem do starego mentora.
Jak twierdzi dalej w rozmowie na oficjalnej stronie UFC, teraz jeszcze mocniej poświęca się treningowi, porzucając niektóre stare nawyki:
Już nie gram w Wiedźmina (red. ukończył) Wróciłem do prawdziwego życia. Wiedźmin był zabójcą potworów, więc dla mnie Jimi jest potworem i muszę go nie tyle co zabić, co pokonać.
I tu sie zgodze z Jankiem i oczywiscie trzymam kciuki 🙂 GOGO JANO