Mateusz Rębecki po konferencji prasowej przed FEN 20, na której gołym okiem można było dostrzec rosnący na oczach zgromadzonych wątek rywalizacji przed sobotnią walką:
Za każdym razem chcę udowodnić, że jestem dobrym zawodnikiem. To dla mnie droga, gdzie chcę pokazać iż warto przychodzić na moje walki. Rywal też jest odpowiedni i pozwala mi rozwinąć skrzydła.
Choć przez moment nie było jasne, czy to właśnie szczeciński fighter będzie tym, który dopełni zestawienia w walce o pas, Mateusz podchodził do tego bez większych emocji:
Nie przejmowałem się tym za bardzo. Bardziej nastawiałem się po prostu, żeby walczyć. Pas będzie dobrze wyglądał w CV. Zauważyłem, że są topowi zawodnicy, którzy dają dobre walki i są w czołówce. Pas fajnie wygląda, ale walka i efektowność jest również ważna.
W części dogrywkowej, „Chińczyk” odniósł się również do decyzji organizacji na prośbę obozu Mariana Ziółkowskiego, którzy wspólnymi ustaleniami wprowadzili badania dopingowe podczas jubileuszowej gali na Torwarze:
Myślę, że rywal coś sugeruje ale mnie to cieszy. Nawet się nie zastanawiałem, bo to fajna sprawa. W jakiś sposób przecieramy szlaki. Będą testy, łokcie i 5 rund. Pełen pakiet, prawdziwe MMA na bardzo wysokim, sportowym poziomie. gdy zadzwonił manager, od razu powiedziałem że biorę.