Komisja Sportowa Stanu Nevada podjęła decyzję w sprawie Michała Oleksiejczuka, który złamał politykę antydopingową przy okazji debiutu na UFC 219. Ciężko wypracowane zwycięstwo z Khalilem Rountree, niestety poszło na marne, gdyż w jego organizmie wykryto środek o nazwie Klomifen, blokujący wydzielanie się estrogenu. Lista zawodników UFC, którzy również wpadli na tej substancji, to m. in. Brock Lesnar, Jon Jones czy Jesse Taylor.
Jako karę, Komisja wymierzyła Polakowi roczny okres zawieszenia w prawach fightera. Do tego grzywna 3600 $, czyli 30% jego wynagrodzenia z 12 tysięcy dolarów. Standardowa procedura to oczywiście również zmiana wyniku pojedynku na nierozstrzygnięty. Oleksiejczuk musi również poczekać na to co w jego przypadku postanowi USADA, partner antydopingowy organizacji UFC.
Przygodna z UFC dla Michała rozpoczęła się bardzo pechowo. Najpierw wypadł mu pojedynek z Ionem Cutelabą, również z powodu naruszenia przepisów antydopingowych przez rywala. Później leciał do USA chory, ale mimo to zdołał wygrać walkę. W jednej z audycji MMAnews Live, Oleksiejczuk nie przyznał się do winy twierdząc, że chodzi o lek, który zażywał dawno temu w celach zdrowotnych. Okres zawieszenia skończy się 30 grudnia tego roku.
Kurwa smutne bo wierze ze to tylko ten “dobry ryz” jak powiedzial Szuli!!