Peter Graham dzień po przylocie do Warszawy, gdzie zastąpi Jerome’a Le Bannera w starciu z Marcinem Różalskim:
Miałem cholernie długą podróż, bo aż 27 godzinny lot z Australii. To jednak nie ma znaczenia, bo jestem profesjonalistą i muszę po prostu walczyć takimi kartami jakie aktualnie posiadam.
Zapytany o przebieg pierwszej wygranej z Różalem, Australijczyk odpowiedział:
Marcin mówił, że miał kontuzję. Ja czuję, że walka przebiegła po mojej myśli, miałem plan i wykorzystałem moment. Jestem usatysfakcjonowany pierwszą wygraną z Różalem, ale jutro czeka nas kolejny pojedynek. Jesteśmy fighterami, to jest to czym się zajmujemy na co dzień.
Na koniec odniósł się do kwestii braku kontaktu ze strony KSW, w sytuacji gdy pokonał 2 z 3 czołowych zawodników polskiej organizacji:
Bedorf wygrał, ale jak przypatrzyć się pracy sędziego to pozwolił mu leżeć na mnie do końca. Bał się ze mną walczyć na uderzenia, a pozostałą dwójkę rozpieprzyłem. To mnie wkurza, ale mało co mnie wkurza. KSW powinno przynajmniej dać mi szansę walki o pas.