Hubert Szymajda chwilę po mocnym zwycięstwie na TFL 14 z Maikonem Lopesem, którym wywalczył sobie rewanżowe starcie o pas wagi lekkiej:
Tak jak obiecałem, do końca starałem się zachować zimną krew. Emocje towarzyszące zawodowym startom są ciężkie do opanowania, ale całe mistrzostwo polega na pracy i kontroli swoich myśli. Pomimo, że mnie trafił i poczułem strugę krwi na czole, nie złamałem się i do końca wierzyłem w swoje zwycięstwo. Po trzech srogich low kickach, które wchodziły piszczelą, to mógł mieć zmasakrowaną nogę jak kaszankę.
Już 20 października, Hubert po raz drugi zmierzy się z obecnym wczoraj na hali Guilherme Cadeną.