Długo oczekiwany rewanż, który musiał się odbyć właśnie miał swoje krwawe zakończenie na UFC on FOX 30 w Calgary. Po niecałych dwóch rundach, Dustin Poirier wykorzystał błąd Eddiego Alvareza po łokciu z „12 na 6” i zdołał przejąć inicjatywę na swoją korzyść.
Runda 1.
Eddie zaczął szybkim low kickiem, tak jak zapowiadał przed walką. Dustin odwdzięczył przysługę. Alvarez posłał cios na korpus, podobnie do walki z Gaethje. Panowie zderzyli się głowami po prawym Poiriera, na szczęście bez rozcięcia. Mocne kopnięcie na korpus w wykonaniu Eddiego. Dustin wytrącił rywala z równowagi celnym low kickiem, ale kolejnego Eddie dobrze zgasił. Poirier z kopnięciem na korpus, Alvarez trafił krótkim podbródkowym. W tym starciu obaj są bardziej ostrożni w atakach wiedząc po pierwszym razie, że każdy z nich jest wystarczająco niebezpieczny. Alvarez przycisnął boksersko końcówkę pierwszej odsłony.
Runda 2.
„Spinning Shit” w wykonaniu Alvareza, który przechwycił wysokie kopnięcie Dustina i obalił na moment swojego rywala. Alvarez wszedł w nogi, ale nadział się na ciasną gilotynę, z której wyszedł jak prawdziwy weteran MMA. Eddie przez moment przytrzymał Dustina przy siatce, by powtórzyć akcję z wejściem w nogi i kontrującą gilotyną w wykonaniu Dustina. Alvarez szybko wyjął głowę i zaszedł za plecy, by dwukrotnie poszukać opcji duszenia. Szybkie przejście do dosiadu, z którego posłał nielegalne uderzenie „z 12 na 6” na bark Dustina, po którym sędzia przerwał i upomniał Alvareza.
Jak to często bywa w sporcie, niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, bo Poirier trafił Alvareza i poszedł za słaniającym się rywalem. Serią brutalnych kombinacji, otworzył liczne rany na twarzy Eddiego. Ten jeszcze ratował się kontrami, ale wyraźnie ranny upadł pod siatką i sędzia przerwał pojedynek.
Po wszystkim, Dustin Poirier skomentował:
Szanuję trenera Eddiego z którym wdałem się w argumentację chwilę po będąc jeszcze pod wpływem emocji. To po prostu rywalizacja między drużynowa. Po takiej walce w Teksasie, gdzie Eddie powiedział, że się poddałem… nigdy tego nie robię, prędzej umrę. Jestem fighterem i robię to codziennie, przez cały dzień. Nie poddam się, to obrzydliwe.Jego nielegalny łokieć trafił mnie w bark, ale nie czułem go jakoś specjalnie, jak normalny łokieć. Po walce Eddie powiedział, że wygrałem bo podnieśli nas do góry, ale moja rada jest taka żeby nie uderzać z 12 na 6, tak jak nie kopie się podpierającego się rywala. Jeszcze nigdy nie byłem tak spokojny przed i w trakcie walki. To rzekomo moja 30 zawodowa walka, choć tak naprawdę 39, bo mam sporo pojedynków, które nie zostały zaznaczone w moim rekordzie. jestem młodym weteranem i czuję, że to miejsce należy do mnie. Popatrzcie na mój dorobek: były mistrz Eddie Alvarez, były mistrz Anthony Pettis, były mistrz Justin Gathje, i znowu Eddie Alvarez. To czterech mistrzów z rzędu. Co jeszcze mam zrobić, żeby walczyć o pas? Gdzie jesteś Khabib?
A ja myślałem że mu łokietem w tył głowy uderzył