W rozmowie z polskatimes.pl, pewny siebie Karol Bedorf dopuścił obecność sędziów punktowych w walce na KSW 45, ale głównie po to, by odciągnęli go we właściwym momencie od półprzytomnego Phila De Fries:
Nawet jeśli walka zakończy się przed upływem pięciu rund, sędziowie na pewno będą potrzebni. Ktoś będzie musiał odciągnąć mnie od Phila i zakończyć pojedynek.
Szczeciński fighter zdaje sobie jednak sprawę, że zwycięstwo w Londynie nie przyjdzie mu łatwo, bo po drugiej stronie będzie miał doskonałe warunki i doświadczenie wyniesione z topowych lig na świecie:
Phil to bardzo przekrojowy zawodnik. Potrafi poruszać się w parterze. Ma też dużą masę ciała, którą wykorzystuje do tego, by przeszkadzać rywalowi w technikach ofensywnych. Do tego jest trochę wyższy ode mnie, weźmiemy to pod uwagę podczas przygotowań. Jest niezły w stójce, umie dyktować warunki w wymianach bokserskich. To wszystko będzie miało wpływ na moją taktykę. Ale jestem pewny swoich umiejętności. Nie z takimi zawodnikami mierzyliśmy się w przeszłości. Używam liczby mnogiej, bo stoi za mną cały team. Phil de Fries będzie dla nas po prostu kolejnym przeciwnikiem, którego trzeba ograć.
A Wy jak stawiacie w wyniku październikowego starcia o pas?
Bedorf powinien go ogarnąć, jesli nie to bedzie miał słabą pozycję w ksw.