Starcie młodości z doświadczeniem w tym przypadku wzbudza wiele kontrowersji. Chodzi oczywiście o zestawienie 29-letniego fenomena płaszczyzny uderzanej i kopanej – Israela Adesanyi (15-0-0) z byłym mistrzem wagi średniej i także ekspertem od stójki – Andersonem Silvą (34-8-0/1NC). Pojedynek odbędzie się na gali UFC 234: „Whittaker vs Gastelum” z datą 10 lutego w australijskim Melbourne.
Nie jest tajemnicą, że najlepszy czas w karierze Andersona Silvy już dawno przeminął, bo od utraty pasa przez Spidera minęło już ponad pięć lat. Od tamtego czasu Brazylijczyk nie może pochwalić się dobrą passą, przeplataną dodatkowo kontrowersjami czy wpadkami dopingowymi, ale jak możemy zaobserwować, to nie przeszkadza włodarzom w budowaniu nowych legend na „ruinach starych”. Silva aktualnie jest po jednym zwycięstwie nad Derekiem Brunsonem, które zanotował w lutym 2017 roku, w przeciwieństwie do jego rywala, mającego ich 15 z rzędu.
A jeżeli jesteśmy przy osobie The Last Stylebendera to jeszcze nikt nie znalazł na niego sposobu w zawodowym MMA. Nigeryjczyk jest wybitnym specjalistą od walki w stójce, gdzie z niebywałą lekkością sięga raz po raz rywali, w znacznej większości posyłając ich na deski przed czasem. Ostatnio jednak mogliśmy zaobserwować u niego także dobrą obronę przed obaleniami, co zaowocowało, bo zwalczając w ten sposób ataki zapaśnicze Dereka Brunsona, znokautował go przed końcem pierwszej rundy.
Faworyt tego starcia jest jeden – Israel Adesanya. Jednak patrząc na możliwości jakie wciąż posiada Anderson Silva, nie możemy wykluczać scenariusza, że były mistrz powróci w wielkim stylu i ponownie zbliży się do czołówki kategorii średniej.
Breaking: Anderson Silva vs. Israel Adesanya headed to UFC 234 on Feb. 9 in Melbourne. Ohhhhh. My. Story coming to @ESPN. pic.twitter.com/8GG8iRqZvw
— Brett Okamoto (@bokamotoESPN) November 25, 2018
Walka raczej do 1 bramki