Siedemnasta zawodowa wygrana Dawida Zawady (16-4) o włos przeszła koło polsko niemieckiego fightera UFD Gymu. Niebezpieczny Jingliang Li (15-5) po raz kolejny zabłysnął, tym razem przed własnymi fanami UFC Pekin i bocznym kopnięciem posłał „Sagata” na deski w 3 rundzie. To już drugi pojedynek z rzędu, który Dawid przyjął w zastępstwie i kolejny raz gdy sprawy nie potoczyły się tak jakby tego chciał. poniżej przebieg pojedynku.
Runda 1.
Dawid wyszedł z dużym zapasem luzu. Szybko zajął środek oktagonu i namierza rywala. Pierwszy atak z jego strony, Chińczyk szuka kontry. Celna prawa i kolejna, Jingliang padł na deski. Zawada doskoczył do półgardy, ale Li zdołał wstać i obalić na swoją korzyść. Dawid dobrze kontroluje ręce oponenta i po chwili podniósł się na nogi. Kombinacja lewy prawy znowu trafia i Li wyraźnie zamroczony. Chińczyk ratuje się wejściem w nogi, ale powstrzymane. Zawada kontynuuje ataki, które kończy bolesnymi kolanami. Klincz, Zawada świetnie uniknął zamaszystych sierpów i sygnalizowanego back fista. Dawid skrócił dystans i przycisną rywala do siatki.
Runda 2.
Zawada od początku szuka okazji do trafienia prawym raz za razem. Li podkręca tempo, ale Zawada stopuje kontrą jego zapędy. Jingliang co rusz posyła wewnętrznego low kick i coraz bardziej rozochocił się w atakach. Celne kolano na korpus od Dawida. Chiński fighter też ma swoje momenty, ale jakby zwolnił. Li kończy kombinacją, ale niesportowo kontynuuje gdy syrena kończy rundę. Na szczęście Dawid doskonale zna zasadę „Always defend Yourself” i trzyma gardę do samego końca.
Runda 3.
Li przejmuje rundę i podkręca tempo. Dawid łatwo się nie poddaje. Low kick, high kick Chińczyka. Polak trafia prawym, Li oddaje lewym. Jingliang walczy z opuszczonymi rękami, jakby nie spodziewał się niczego niebezpiecznego. Low kicki zostawiły wyraźne ślady na udzie Zawady, który klinczuje i szuka obalenia… na próżno. Dawid pokazuje oznaki zmęczenia, Li wręcz odwrotnie. Zaskakującym kopnięciem bocznym, odebrał Dawidowi dech w piersiach i kilka ciosów później, sędzia wkroczył do akcji.
Po wszystkim, Jingliang Li podsumował starcie:
Jestem legendą! „Leech”. To są mieszane sztuki walki, w oktagonie może wydarzyć się dosłownie wszystko. Wiem, że każdy zawodnik w UFC jest mocny, każdy tu jest Super Manem. Zmierzę się z każdym. Chciałem zmierzyć się z kimś z TOP 15, ale ten ktoś doznał kontuzji.
Całą akcję możemy zobaczyć raz jeszcze poniżej.
Jingliang Li def. David Zawada in the 3rd with a body kick! #UFCBeijing #UFC #MMA #Fights #Fighting #KO #Knockout #bodykick https://t.co/zBeLF28GWE
— wildmatt (@wildmatt) November 24, 2018
Szkoda ale koko dżambo i do przodu.