Mirosław Okniński na imprezie z okazji uczczenia 20-lecia pracy trenerskiej, która odbyła się w sobotę w warszawskim barze KSW. Wg naszego rozmówcy jeden z największych jego sukcesów przyszedł całkiem niedawno i był bardzo osobisty:
Najważniejsze dla mnie jest to, że wygrałem walkę z nowotworem, wracam do zdrowia i sił. A jeżeli chodzi o karierę trenera, to jest to całe mnóstwo sukcesów i porażek. Na pewno wychowałem wielu zawodników, którzy wygrywają, mają pasy mistrzowskie i są świetnymi fighterami.
Organizowałem gale zawodowe, bo moi zawodnicy nie mieli gdzie walczyć. Na pewno zawsze chciałem być trenerem i bardziej zajmować się zawodnikami niż organizować gale.
Jest sporo osób, które towarzyszyły mi na drodze trenerskiej. Taką osobą, która jest ze mną najdłużej to Adam Jankowski z Grudziądza, Paweł Mistewicz z Warszawy. Takim światełkiem w tunelu gdy byłem chory, okazał się Szymon Kołecki i dzięki niemu uwierzyłem, że warto to robić. Teraz prowadzę również Michała Oleksiejczuka, najmłodszego Polaka w UFC, Kevina Szaflarskiego. Jest wiele młodych talentów. Maciej Kawulski właściciel KSW, to mój uczeń który odniósł największy sukces w biznesie.
Jeżeli chodzi o moich uczniów, to wychowałem sobie bardzo dużą konkurencję. Ci, których tu nie ma to nie zawsze chcą się przyznać, że u mnie trenowali. Teraz, im dłużej zajmuję się pracą trenerską to tym bardziej rozumiem zawodników. Tym bardziej rozumiem ich ciężkie zmagania fizyczne i psychiczne. Bardziej nadaję na ich falach i jestem w stanie szybciej ich zrozumieć.
Więcej w wywiadzie powyżej.
Wojtek,Mirek powiedzial Damian Jankowski z Grudziadza,a u Ciebie jest napisane Adam Jankowski…taka mala poprawka 🙂