Tomasz Sarara po jednogłośnym zwycięstwie na DSF Challenge 20, gdzie udanie obronił pas przed Abderrahmanem Coulibaly:
Nieważne jak potoczyłaby się walka, zawsze są elementy do poprawy. Żeby jednak nie zacząć od narzekania to powiem, że jestem bardzo zadowolony z tego jak poprowadziłem tę walkę. Gdy w pojedynku z Romankiewiczem, gdy dałem się zaskoczyć, to tutaj wszystko było pod kontrolą i nie trzeba było szukać planu B, C czy Y. Nie jestem poobijany, przeszedłem to tak jak chciałem, choć szukałem nokautu przed czasem, ale nie da się robić wszystkiego na siłę. Rywal podejmował walkę, także wysoko zawieszona poprzeczka i nie ma co mówić o łatwiejszym pojedynku. Bałem się o kondycję, bo dźwigałem kilka dodatkowych kilogramów. Ogarnąłem dystans 5 rund i jestem zadowolony.
Póki co pauza dla odświeżenia umysłu, ale już niebawem reprezentant Krakowa zacznie realizować postanowienia na dalszą część 2019:
Teraz chciałbym odpocząć, ale pewnie miną dwa tygodnie, zacznie mi się nudzić i zacznę szukać kolejnych wyzwań, kolejnej walki. Teraz jednak za wcześnie, aby cokolwiek sobie planować. Jak się powie A, to trzeba powiedzieć B, więc nie chcę niczego zapowiadać, żeby później ewentualnie się z tego wycofać. Ale minimum 2, maksimum 3 walki w tym roku chciałbym zrobić. Może jakiś boks wpadnie po drodze.
Na stówę wygrał Tomek walkę?mi wydaje się ,ze nie