Organizacja Fight Exclusive Night ma poważny orzech do zgryzienia, bowiem jej „lojalny żołnierz” i mistrz Mateusz Rębecki (9-1) będzie miał prawdopodobnie większy przestój w karierze. Po styczniowej obronie przed Daguirem Imavovem, „Chińczyk” liczył na angaż w Ostródzie, jednak najwyraźniej nie ma na co liczyć:
Jestem zawiedziony tym faktem, ponieważ jako sportowiec nie mogę się realizować. I to mnie najbardziej boli. Szkoda, bo przez to że się związałem i zadeklarowałem to wciąż nie mam tej walki. Niejednoznacznie mi nie odpowiedzieli, ale rzekomo mają problem żeby znaleźć dla mnie przeciwnika. Nie wiem czy to kwestia finansowa, czy nie, nie mi o tym mówić. Trzeba by zapytać Pawła Jóźwiaka. Ja chcę walczyć. Nie chcę działać na szkodę, jednak jestem zawiedziony bo od ostatniej walki mówię „dajcie mi coś”. Więc jeżeli nie w FEN, to za granicą zawalczę bo mam taką możliwość i tam będę się rozwijał. Może wtedy będą żałowali. Jestem lojalną osobą, ale muszę myśleć o sobie i pozwolić, żeby stać w miejscu. Za granicą to też jest nowe doświadczenie. Z tego co mówił mi manager nie mam jeszcze nazwy konkretnej organizacji, bo jeszcze mocno walczymy z FEN, aby móc pobić się na gali w Ostródzie.
W tym momencie obok przechodził mistrz gaszenia pożarów Paweł Jóźwiak, który stwierdził iż wciąż istnieje cień możliwości, że zaangażują Mateusza na FEN 25:
Niczego nie wykluczamy, może wskoczy do karty w Ostródzie na ostatnią chwilę. Zejdź do 66 kg, to zrobimy walkę z Zielińskim o drugi pas.
Kolejny, potencjalny „Double champ”?
Prezes chyba za duzo wydal kasy na wujka, araba czy tego zlodziejaszka parke. Prezesie, dawaj walke Mateuszowi to swietny i sympatyczny zawodnik, chcemy go ogladac.