Nie było łatwo przebrnąć przez najnowszy podcast MMA Fighting’s Eurobash z Joanną Jędrzejczyk, która standardowo utrzymała tempo wypowiedzi za które w dużej mierze polscy fani i nie tylko, zaczęli reagować na nią mocno alergicznie. Zapytana o Weili Zhang, olsztynianka przywołała niedawny wywiad z nową mistrzynią, wg której JJ nie jest już tak samo groźna jak w czasach gdy dzierżyła pas:
Te dziewczyny mogą mówić co chcą, gdy mają pas. Mówią sobie różne gówniane bzdury gdy przegrywasz. Wystarczy spojrzeć ile z nich chciało ze mną walczyć, gdy przegrałam z Rose. Od razu mówiły „Teraz możemy ją pokonać, bo odniosła porażkę.” Gdy byłam dominującą mistrzynią, wówczas one próbowały zdobyć tytuł, jednak żadna z nich nie była utrzymać ze mną tempa. Mogą sobie mówić co tylko zechcą, mam zbyt dużo klasy i jestem zbyt poważna na to gówno.
Jak twierdzi dalej, trzykrotnie miała możliwość mierzyć się z Weili i tyle samo razy odmawiała, ponieważ nie zamierzała pozwolić wspiąć się Chince po jej plecach:
Ona jest dobra, ale prawdę mówiąc zaproponowano mi ją w roli rywalki trzykrotnie, bo chodzi o to, że to ona mnie potrzebowała. OK, teraz ona jest mistrzynią i może wyglądać jakby nigdy mnie nie potrzebowała by zostać kimś. Czasami ludzie mogą zapytać „Czy teraz wiesz kim ona jest?” Oczywiście, że wiem, bo walczę w oktagonie. Jestem profesjonalną zawodniczką, kobietą biznesu i wiem kim jestem. Nie walczę za pośrednictwem Twittera. Gdy inne zawodniczki mnie wywołują to mi się podoba bo wiem, że mam mocną pozycję. Dlaczego mnie wyzywają do walki? Ponieważ wiedzą, że mogę je wznieść na wyższy poziom. Być może mogą mieć na tyle szczęścia by wygrać z byłą mistrzynią UFC, dominującą mistrzynią, którą byłam. To im pozwoli zarobić lepsze pieniądze.
Już 12 października Joanna zawalczy z ostatnio dobrze rokującą Michelle Waterson i cały czas podtrzymuje, że jest tylko jedno zwycięstwo od ponownej walki o pas.
Od razu mi sie usmiech pojawil na twarzy , jak zobaczylem jej miniaturke w newsach 🙂