Niestety nie mamy dla Was dobrych wieści z Kopenhagi, gdzie przed chwilą Michał Oleksiejczuk przegrał swoją pierwszą walkę w UFC. Wszystko szło całkiem dobrze, do momentu połowy 2 rundy, gdzie zmęczony dał się złapać na najstarszy trik jaki jego rywal Ovince Saint Preux ma w zestawie, czyli duszenie Von Flue.
Początek walki był całkiem po myśli Polaka, który co rusz trafiał mocnymi, zamaszystymi ciosami i nawet przewrócił OSP. Amerykanin ewidentnie poczuł zmęczenie, ale w ślad za nim zaczęło również brakować energii Lordowi. W 2 rundzie St. Preux wyhaczył i z jakiegoś powodu Michał dał się podpuścić, żeby założyć rękę nad głową, gdy Ovince był przygotowany do duszenia. Niestety z powodzeniem.
Nie widzialem walki , aczkolwiek widzialem wczesniejsze walki OVinca i kluczowym bylo zapobieganie dzwignion , bo on wlasnie z tego jest znany , no ale to teoria , walka zweryfikowala.