Żona emerytowanego pięściarza – Mariola Gołota – przy pomocy Instagrama zaniepokoiła wielu fanów Andrzeja. Z opublikowanego przez nią posta możemy wyczytać, że brązowy medalista igrzysk olimpijskich w Seulu po raz kolejny uległ wypadkowi. Na szczęście tym razem był to „tylko” wypadek rowerowy w skutkach którego Andrzej złamał aż sześć żeber.
Uparty twardziel. Dwa tygodnie po upadku na rowerze, spania na siedząco oraz moich próśb i gróźb by udać się na prześwietlenie, Andrzej dał się przekonać. Sześć pękniętych żeber…
Jak wcześniej wspomniałem to nie pierwsze zajście tego rodzaju niezwiązany z boksem. W 1999 roku Gołota uległ wypadkowi samochodowemu, w którym śmierć poniósł jego przyjaciel a sam Andrzej odniósł poważne obrażenia ręki, co w dużym stopniu wpłynęło na jego późniejszą karierę sportową. Pech niestety nie chce odpuścić naszemu pięściarzowi. Pod koniec 2017 roku katastrofą zakończyło się zjeżdżanie na nartach, po których Polak musiał przejść – po raz kolejny – skomplikowaną operację ręki.
Miejmy nadzieje, że żebra naszej legendy szybko się zrosną a wypadki będą go szeroko omijać czego Andrzejowi z całego serca życzymy.
„Uparty twardziel. Dwa tygodnie po upadku na rowerze, spania na siedząco oraz moich próśb i gróźb by udać się na prześwietlenie, Andrzej dał się przekonać”. Z Tysonem też się uparł by uciec z ringu. Szkoda że wtedy nie był takim twardzielem…