Tak jak niektóre pojedynki Gladiator Areny potrafią porwać mimo mocno lokalnego charakteru, tak liczba zmian na karcie z gali na galę niejednego organizatora przyprawiłaby o palpitacje serca. I tak, jedną z wielu podmianek przeszła druga walka wieczoru z udziałem Tomasza Romanowskiego (9-7), który wg oryginalnego planu miał zmierzyć się z Litwinem Ramunasem Venslovasem (5-4). Kontuzja pokrzyżowała jednak matchmaking i wymagane było natychmiastowe zastępstwo, bo gala w Pyrzycach już w najbliższą sobotę.
Tym samym do akcji wkroczy Michał Balcerczak (2-1), który zdecydowanie nie jest faworytem tego starcia. Pamiętając jego pojedynki z poprzedniej edycji, miejscowy fighter ma dość nieokiełznany styl polegający na rzucaniu w początkowej fazie mocnych cepów, które mogły zaskoczyć fighterów z mniejszym doświadczenie.