Postawiony ostatnio na straży pomiędzy kategorią 84 a 93 kilogramy, Jan Błachowicz (24-8) wielkimi krokami zbliża się do groźnego wyzwania w postaci Ronaldo Souzy, który podobnie jak Polak a w zasadzie nawet bliżej, był swego czasu na drodze do walki o pas. Nie do końca wiadomo w jakim kierunku miałoby pchnąć Janka potencjalne zwycięstwo, ale nie myśląc zbyt długo „Cieszyński Książę” założył sobie plan walki na maksymalnie dwie rundy. Bo w rozmowie z mmajunkie.com tylko tylko czasu dał swojemu rywalowi na przetrwanie w oktagonie podczas listopadowego UFC on ESPN+ 22:
Widzę jak kończę go w drugiej rundzie. Prawa ręka. Prawy hak, taką wersję przewiduję.
Będę walczył w stójce i zobaczymy co zrobi Jacare. Spodziewam się, że będzie chciał użyć swojego boksu, by później mnie obalić i tam próbować poddać. Ja jednak będę zdecydowanie przygotowany na taki scenariusz. Będę również przygotowany w stójce, bo on używa uderzeń i dlatego muszę być gotowy na wszystko. Będę starał się utrzymać to na nogach. Wierzę jednak, że mam także dobre jiu jitsu, gdybyśmy trafili do parteru, to wówczas tam także będę gotowy.
Podczas gdy cały fighterski świat zastanawia się nad kolejnym ruchem mistrza dywizji Jona Jonesa, Jan wierzy że Brazylia będzie już ostatnim krokiem do walki o pas:
Czuję, że po tej walce którą oczywiście zwyciężę, następna już będzie o pas. Nie wiem co jeszcze mógłbym zrobić, żeby udowodnić iż zasługuję na tę szansę.
Wielce oczekiwane starcie już 16 listopada w Sao Paulo.
Janek chciałby o pas, to normalne i całkowicie zrozumiałe, ale czy będzie pierwszy w kolejce po ew. wygranej-to wie zapewne tylko ufc. Dobre skończenie przed czasem mogłoby w tym pomóc, więc trzymam kciuki żeby Janek dobrze rozłożył siły.