To pojedynek z którego szczególnie dumny będzie organizator Mazurskiej Gali MMA i jednocześnie ojciec Tomasza Zawadzkiego (6-3-1). Reprezentant MMA Team Ełk będzie bowiem bohaterem najważniejszego starcia tego wieczoru.
„Tomas” spędził półtora roku z dala od zawodowych występów, poświęcając się szlifowaniu swoich fighterskich umiejętności oraz karierze w wojsku. I właśnie jako żołnierz przegrał ostatni pojedynek na Armia Fight Night, a teraz wraca by ponownie wskoczyć na ścieżkę zwycięstw. Łatwo nie będzie, ponieważ jego przeciwnikiem będzie Tsotne Darchia (2-1).
Norweg ostatnio dobrze się zaprezentował, gdzie o dziwo całą zawodową karierę przewalczył u nas w kraju. Debiut przegrał, ale wyciągnął wnioski i jeszcze w tym roku wygrał przez kimurę we Wrocławiu, a później w walce wieczoru Ragnarok MMA 2 w Inowrocławiu, poddając Łukasz Lubomskiego. Zapasów na wysokim poziomie brakowało, ale jest nieustępliwy w stójce i bywa podstępny w parterze, co zresztą widać po jego rekordzie. W sobotę czeka go jeszcze jedno starcie na GSW 10 w Międzychodzie, a miesiąc później Ełk. Oto, co Tomasz powiedział nam o kolejnym wyzwaniu w krótkiej rozmowie telefonicznej:
Głównym powodem były kontuzje, bo doskwierał mi uraz lewej ręki, która jest ręką dominującą. O powrocie zdecydował głód walki, bo potrzebowałem tego pojedynku. Jak cały czas coś robisz, to trzeba to robić dalej. Mam czas i możliwości, by trenować i tak też robię.
Rywal został mi zmieniony 3 tygodnie temu, bo zerwał więzadła i nie ukrywam, że to lepsze zastępstwo. Tsotne jest ambitny, wszechstronny i nie boi się wymian. Styl mamy podobny, ale doświadczenie będzie po mojej stronie.
Wiadomość o angażu oraz powrocie Tomasza na pewno będzie dobrym wabikiem na miejscowego fana. Bilety do kupienia na ticketos.pl w cenie od 25 do 60 złotych.
To zdjęcie xDDD