Ex czempion KSW Ariane Lipski nie miała dzisiaj innego wyjścia jak zwyciężyć na UFC on ESPN+ 22 w Sao Paulo, by zapewnić sobie utrzymanie pozycji u amerykańskiego pracodawcy. Po trzech rundach udało jej się jednogłosnie przekonać sędziów, że jest lepsza niż Isabela De Padua, która uratowała pojedynek zastępstwem na ostatnią chwilę.
Runda 1.
Królowa przemocy ruszyła z impetem, od razu zarzucając rywalkę ciosami, które powaliły De Paduę na ziemię. Lipski doskoczyła w gardę kontynuując atak ciosami GnP. Rywalka zdołała wstać wdając się w wymianę, wykorzystując moment by obalić w tempo i teraz Isabela była z góry. Pod koniec rundy Lipski postanowiła zaznaczyć swoją pozycję i powoli szła do balachy na kolano, w zamian otrzymując ciosy na korpus.
Runda 2.
De Padua poszła po sprawdzony patent, czyli po dwie nogi, ale napotkała opór i kontrę po której Ariane wylądowała u góry szukają kimury. Połowę rundy spędziła w pozycji dominującej, ostatecznie otrzymując nielegalne kopnięcie od leżącej na plecach rywalki. Sędzia upomniał Isabelę i odebrał jej punkt. Niemal do końca odsłony utrzymała pozycję, choć pod koniec wpadła w odwrócony trójkąt i ryzyko balachy ze strony de Paduy. Na szczęście uratował ją gong.
Runda 3.
Isabela od razu zanurkowała do udanego obalenia. Ariane poszła w kontrę do balachy na nogę, podczas gdy jej oponent odwróciła pozycję i przetoczyła się do pozycji z góry. Lipski wykorzystała lukę i wykręciła się, by przejąć pozycję dominującą unikając niebezpieczeństwa gilotyny. De Padua szukała okazji do założenia trójkąta nogami, jednak bezskutecznie. Do samego końca Ariane utrzymała przewagę zdobywając jednogłośne prowadzenie.
Lipski musi zmienić sztab treningowy. Zresztą nie dziwią mnie jej słabe walki w ufc , skoro już w ostatniej walce w ksw została ostro przeciągnięta przez Argentynkę. Na dzień dzisiejszy to wygląda, że może w ufc wygrać tylko z Belbitą i Cachoeirą.