Tygodnie oczekiwania na kolejny występ w wykonaniu Jana Błachowicza (24-8) i jednocześnie najważniejszy pojedynek gali UFC on ESPN+ 22 w Sao Paulo wreszcie miał swój finał. Przed chwilą Cieszyński Książę pokonał Ronaldo Souzę (26-7-1NC) przez niejednogłośną decyzję sędziów. Nie był to jednak pojedynek, który zachwycił kibiców, ponieważ Brazylijczyk nie był zainteresowany niczym innym aniżeli nurkowaniem do nóg i unikaniem ciosów.
Runda 1.
Jan zaczął od niskiego i wysokiego kopnięcia. Jacare od razu zanurkował po nogi tuż przy ziemi, aby uniknąć kary z rąk Polaka. Klincz pod siatką, kolana z obu stron i rozerwanie. Low kick Błachowicza i kolejny. Mocne kopnięcie w kierunku głowy od Ronaldo, który znowu skrócił dystans. Kibicom nie podoba się niskie tempo pojedynku. Cieszyński książę zdobył podchwyt obiema rękami i koniec pierwszej odsłony.
Runda 2.
Jan posłał low kick na udo i otrzymał celną kontrę w drodze do zdobycia kolejnego uderzenia. Tym razem obaj trafili mocnym prostym. Błachowicz atakuje łydkę Brazylijczyka, który znowu nurkuje po nogi. Klincz i Jan znowu plecami do siatki. Jacare ponawia próbę obalenia, ale i tym razem nic z tego. Fani zaczęli gwizdać i rozerwanie. Middle kick na blok i próby posłania celnego prostego od Błachowicza, front kick. Souza trafił prawym krzyżowym. Polak posłał pod koniec obrotówkę, która przecięła powietrze.
Runda 3.
Jan zaczął się rozkręcać z ciosami bokserskimi, ale Jacare od razu skraca dystans i dociska go pod siatkę. Szybkie rozerwanie, low kick na łydkę Souzy. Prosty i na łydkę raz jeszcze. Jacare spróbował zadać cios w roli zasłony do wycięcia nogi, ale to też mu nie pomogło. Pod koniec obaj pozwolili sobie na mocną akcję bokserską.
Runda 4.
Kilka celnych prostych Janka na zastopowanie zapędów Ronaldo, który znowu dociska go pod siatkę. Rozerwanie, low kick na łydkę Brazylijczyka. Middle kick na blok Souzy. Wysokie kopnięcie i niskie na łydkę. Prosty i low kick na udo, Jan przyśpiesza, middle kick. Lewa stopa Błachowicza jest mocno opuchnięta.
Runda 5.
Janek rozkręca się w takach, jednak Jacare nie chce walczyć nurkując do nóg. Mocne rozerwanie i pięści Polaka poszły w ruch. Souza nurkuje, ale znowu bez sukcesu. Sędzia wznawia walkę od środka z powodu braku aktywności. Błachowicz trafił podbródkowym na kolejną próbe obalenia i wytrącił Brazylijczyka z równowagi. Wyraźnie nie jest chętny by zaangażować się w wymianę z Cieszyńskim Księciem. Wysokie kopnięcie na blok i obaj podnoszą ręce w geście zwycięstwa jeszcze przed syreną kończącą.
Sędziowie przyznali niejednogłośne 48-47, 47-48, 48-47 na korzyść Jana Błachowicza, który skomentował:
Czuję się świetnie, bo zwyciężyłem ale nie czułem dystansu. Kondycyjnie byłem przygotowany dobrze. Ostatecznie wygrałem. Jacare to twardy rywal, ale na końcu liczy się to, że zwyciężyłem. Jeżeli Jones będzie tego chciał, wówczas będę gotowy walczyć o pas.
Walka nie porwała, ale walczy się tak jak przeciwnik pozwala, a przeciwnikiem był jacare. Walczący u siebie. Może i nowa waga, ale to wciaż Jacare. Gość potrafi walczyć. I jeżeli ktoś płacze że Janek go nie stłamsił, to jest idiotą. Ważne że wygrał, minimalnie, ale był lepszy.
Czy Jan ma szanse z Jonem? Nie, ale czy ktokolwiek inny ma?
Problemem Janka jest to że jest nieperspektywiczny. To profesjonalista, najlepszy nasz wojownik, ale czasu nie oszukasz.