O samym projekcie Free Fight Federation w zasadzie wciąż słychać niewiele i całość wydaje się jedynie zapchajdziurą w odpowiedzi na działania YouTube’owego Fame MMA. Promocji nowego tworu jak nie było, tak wciąż jest niewiele, dlatego prowadzący FFF wyszedł przed szereg i w swoim podcaście Czerwona Kartka naprowadził Pawła Trybałę, by dolał nieco oliwy do ognia w kontekście drugiej edycji w grudniu tego roku:
Zaczynamy 21 grudnia, gdzie będę toczył swój kolejną zawodową walkę w formule FFF. Klatka większa, wyższa, skąd nie zdążył uciec poprzedni rywal i żaden inny też mi nie ucieknie. W drodze do programu dostałem telefon, że zmienił mi się przeciwnik. Nie lubię takich momentów, bo trener ułożył game plan a ja zacząłem go wdrażać z kolegami klubowymi. Wszystko to ma znaczenie, w jakiej wadze walczymy, żeby wiedzieć na co sobie w diecie pozwolić. Także jest inny rywal, a szkoda bo był zza granicy, a zawsze marzyłem by reprezentować barwy Polski w starciu międzynarodowym. Teraz walczę z Damianem Kostrzewą. Cięższy, wyższy ode mnie. Walczył na gali RWC i zrobimy kategorię 93 kg. Nie zdążyłem go jeszcze prześledzić, ale zdążyłem sprawdzić, że ma 1 walkę na której znokautował strongmana. Skoro znokautował, to ma parę w łapie. Bazowo wywodzi się z piłki ręcznej. Nie lekceważę go, bo wiem jakie pierdolnięcie w łapie mają piłkarze ręczni a to był bardzo dobry zawodnik w swoimsporcie. Zgodziłem się, nie wybrzydzałem, bo nie ma na to czasu. Kogo mi dadzą, to go muszę rozjechać.
Kostrzewa walczył w lipcu na Rocky Warrior Cartel 3, gdzie jednocześnie debiutował w zawodowym MMA. Potrzebował jedynie minutę i czterdzieści sekund by pokonać Piotra Czapiewskiego. Przypominamy, Trybała wciąż jest zawodnikiem FEN dla którego nie udało mu się jeszcze walczyć z powodu kontuzji i póki co nie widać, żeby to miało się zmienić. Przez dłuższy moment podkreślał, że za wszelką cenę będzie chciał oderwać na siłę przypinaną mu łatkę „Freaka” i będzie szukał wyzwań ukierunkowanych na czysty sport. Najwyraźniej aspekt finansowy zweryfikował jego drogę wojownika.
Niech sobie zarabia na freak fightach, tym bardziej, że w sportowych walkach raczej kiepsko mu szło, nawet z zawodnikami sporo lżejszymi i z ujemnym bilansem (Bąk). Jednak te zachwyty u Reda, jaką to piłka ręczna jest świetną bazą pod mma sobie mógł darować. XD