Sebastiana Kotwicę poznaliśmy w 2013 podczas zawodowego debiutu na TFL i mimo niepomyślnego wówczas wyniku, dało się w nim wówczas dostrzec coś wyjątkowego, co nie każdy fighter posiada. Dzisiaj, jako doświadczony zawodnik a teraz również trener, ma do przekazania jeszcze więcej wartościowych informacji, które były tematem numer 1 podczas sobotniego podsumowania osiągnięć jego podopiecznych na Sharks Attack 3 w Mysłowicach::
Jako trener dobrze się odnajduję, bo dużo zainwestowałem w siebie jako zawodnika, co było też inwestycją w rolę trenera. Moim zdaniem dobrych trenerów jest mało w Polsce i można wyliczyć ich na palcach jednej ręki. Dlatego uważam, że tutaj dużo mogę zdziałać, bo nie ma kto szkolić młodych ludzi. Nie ma im kto ułożyć taktyki, a wszystko jest na zasadzie „idź walcz i masz go znokautować”. Tak to wygląda. A jako trener mogę dużo więcej zdziałać, gdy będę miał więcej zawodników na dobrym poziomie, bo sam nie mam trenera i sparringpartnerów. Nie będę tym skazany na emigrację i treningi w innym klubie za granicą.
Tym samym, jego własna kariera jako fightera zeszła chwilowo na drugi plan, ale nigdy nie wiadomo, kiedy obudzi się w nim duch walki:
Nie odczuwam obecnie zapału do walki i jak będę wiedział sam, że chcę to robić, to to zrobię. Jeżeli chwilowo czegoś nie czuję, to nie będę niczego robił na siłę.
KO LA NA