Chcesz być młody, bogaty i sławny? Przemyśl temat dwa razy, zwłaszcza w kontekście wspomnianej popularności, która często kawałek po kawałku zabiera cząstkę nas samych, nawet w przypadku najtwardszych charakterów. Wystarczy spojrzeć na jakąkolwiek z ostatnich wypowiedzi Joanną Jędrzejczyk, która w coraz mniej wyrafinowany sposób porusza wyjątkowo przykre wątki z życia prywatnego w sferze publicznej, a które w dużej mierze miały być przyczyną również jej serii przegranych w oktagonie. Wywiad po wywiadzie, w Polsce, za granicą, a ostatnio tuż przed Sylwestrem w audycji UFC Unfiltered, gdzie jak olsztynianka twierdzi, wreszcie doszła do momentu w którym pogodziła się z losem oraz samą sobą:
Ludzie w Polsce wiedzą więcej, ale na świecie już mniej w kontekście mojego życia prywatnego. Ostatnie 2 lata były bardzo trudne, bo to był ciężki czas. 2019 był jednak specjalnym rokiem i dlatego nie mogę doczekać się 2020. Zerwałam z narzeczonym. Pierwszy raz przed walką z Rose Namajunas. Później stało się to pierdolone, paskudne zbijanie wagi. Rozstałam się ponownie z narzeczonym i jeszcze raz. Później dowiedziałam się, że mój manager (red. z bliskiej rodziny) kradnie moje pieniądze. Później, że mój narzeczony mnie zdradza. Ta dziewczyna zadzwoniła do mnie sama, chyba w obawie że ją strasznie pobiję.
Byliśmy razem 6 lat, nie było patologii. Jestem szczerą i emocjonalną osobą, bo nie jestem Joanną z oktagonu. Być może mam mocny charakter, ale jestem normalnym człowiekiem. Teraz jestem szczęśliwa.
Chcę więc pokazać ludziom, że w życiu zawsze coś się będzie działo, bez względu na to kim jesteśmy, czy to w sporcie czy w biznesie. Ja płacę za to cenę ostateczną, bo jestem wojowniczką, prawdziwą fighterką. Każdego dnia wmawiałem sobie, że wszystko jest dobrze i odrzucałam złe rzeczy na zewnątrz, ale one nadal były w mojej głowie. Ostatecznie jest jednak niesamowicie i dlatego nie mogę się doczekać 2020. Czuję się wreszcie wolna, czuję się sobą, czuję się ponownie Joanną. Jestem mądrzejsza, bardziej doświadczona. Być może gówniane rzeczy miały miejsce w moim życiu, ale musiały się stać. Jestem szczęśliwa, wiem o co chodzi w życiu. Gdy obchodziłam 30-te urodziny to myślałam, że wiem już sporo. Byłam tak mocno poświęcona dla sportu, ciężko pracowałam.
(Teraz koncentruję się na sobie) To własnie robię. Teraz jestem otoczona właściwymi ludźmi, nowy management w Polsce i w USA.
To my sami sprawiamy, że życie jest ciężkie.
Moment na poznanie samej siebie odpowiedni, bo 7 marca będzie pierwszym, oficjalnym etapem tegorocznego biegu po lepsze jutro Joanny w wersji 2.0. To właśnie wtedy w Las Vegas zmierzy się bowiem z obecną mistrzynią Weili Zhang, którą uważa za wyjątkowo niebezpieczną, ale niekoniecznie za coś czego nie zdążyła poznać w karierze MMA:
Zdecydowanie będzie #AndNew, ale ona jest mocna jak zwierze. Jest duża, uderza potężne ciosy, jednak ja jestem bardziej doświadczona. Wiele razy przechodziłam przez mistrzowskie rundy i jestem prawdziwą 5-rundową fighterką. Moja kondycja zawsze jest jak należy. Będę jednak musiała walczyć mądrze i bardzo podstępnie. Myślę, że w dużej mierze pojedynek ten będzie podobny do mojego starcia z Jessicą Andrade. Obie są bardzo podobne do siebie, idą do przodu, mocno uderzają i dysponują silnymi zapasami. Niekoniecznie są techniczne, ale po prostu mają dużo siły. Będę musiała uderzać z różnych kątów, schodzić z ciosów, kontratakować, korzystać z mojego timingu oraz zasięgu. Będzie tego znacznie więcej. Wróciłam do korzeni. Nie używam wyłącznie uderzeń rękami lub kopnięć, bo dołożyłam więcej kombinacji, których używałam w muay thai na początku kariery. Jestem z siebie dumna i tego jak pokazałam się w poprzednim pojedynku z Michelle Waterson. Wysłałam poważny sygnał do reszty dywizji, czyli dobre uderzenia, mocne zapasy. Wszystko wyszło idealnie, jestem szczęśliwa.
Z niecierpliwością czekamy więc na UFC 248.
Prime JJ przeminal, i nie wroci niestety. A szkoda bo polskie MMA potrzebuje gwiazd, bo to naturalna motywacja dla mlodziezy , zeby zabrac sie za sport I byc aktywnym.
Zostaje nam Janek I trzymam mocno w tym roku kciuki za niego bo stac go na duzo.