Ostatnia debata z udziałem Mirosława Oknińskiego została poprzedzona osobnymi wątkami, w tym niedawna wypowiedź Krystiana Pudzianowskiego, który powiedział, że nie chce walczyć z synem warszawskiego trenera – Adamem, a także w żaden sposób mieć cokolwiek wspólnego z rodziną Oknińskich:
Ale on ma już coś wspólnego ze mną. Po pierwsze ja trenowałem jego brata, po drugie razem byliśmy w Bostonie, gdzie coś się tam do mnie sadził, to go przewróciłem na łóżko i zrobiłem dosiad. Nie lałem go po pysku z prostej przyczyny, bo nie wypadało, boj Jego brat był moim pracodawcą. Więc kulaliśmy się i po prostu na nim siedziałem. Nie wiem, może czuje się upokorzony a może tym, że dojeżdżałem jego brata przed walką. Takie pieprzenie, że nie chce mieć nic wspólnego… jest dużo wspólnych rzeczy. Po pierwsze, on wie, że gdyby była walka z Adamem to internet by wystrzelił, bo byłby ciśnięty mocno. I tak jest ciśnięty i będzie ciśnięty. Po drugie to wie, że dostałby ciężki wpierdol od Adama i to są dwa główne powody. Co do obrażania, to nie chcę rozwijać historii, ale ona miała kiedyś swój początek i to nie ja pierwszy zacząłem. Mariusz kiedyś powiedział, że jestem słabym trenerem, ja tego nie zostawiłem bez odpowiedzi i tak to się rozwinęło.
Wg naszego rozmówcy, najwyraźniej bostoński wątek dosiadu trenera na Krystianie z 2010 roku, gdzie Mariusz Pudzianowski walczył wówczas z Timem Sylvią, mógł być początkiem kości niezgody z młodszym z braci. A zaczął się tuż przed samą walką, w hotelu:
(Krystian) On coś wtedy świrował. Ja nie wyglądam na super fightera i nie mam tego wyglądu zabójcy. Ktoś kto mnie nie zna to myśli, że jestem tylko takim trenerem, że tylko coś tam gadam. On wtedy coś się zaczął przepychać, coś udowadniać i takie tam… nie ja to zacząłem. Więc go wywróciłem, siedziałem na nim na łóżku i śmiałem się z niego. Było to takie niby na żarty, bo był śmiech, ale to on to sprowokował. Powiem tak, że Mariusz osiągnął dużo w sporcie, Krystian osiągnął dużo mniej i to jest brat dużego brata, to wszystko.
A dlaczego chcemy tej walki z Adamem? Fajna promocja, fajny wpierdol by dostał. On mi się tam postawił po walce (Mariusza z Kołeckim). Ja faktycznie mówiłem coś przed walką z Mariuszem, gdzie było to częścią promocji. Trochę było więcej złej krwi, ale chciałem po wszystkim podejść, podać rękę, a on się sadził. Gdy wyszedłem po wszystkim na parking, to on był sam, ja byłem sam, to Krystian odwrócił się w drugą stronę i spierdalał. Nie chodzi o to, bo ja bym się z nim nie bił czy coś, bo trzeba walczyć sportowo w klatce. A tu była sytuacja w tym Bostonie, gdzie Mariusz walczył, a Krystian coś przysapał do mnie, to ja go przewróciłem, przytrzymałem, pośmiałem się z niego i go puściłem, to wszystko. Nikomu wcześniej o tym nie mówiłem, ale jak on nie chce mnie znać i mówi, że nie mamy nic wspólnego to mamy, bo siedziałem na nim a on leżał (śmiech)… i to było dobre. Jestem pewny, że powie iż tego nie pamięta, że tego nie było. Ludzie nie lubią prawdy, która jest dla nich niewygodna.
Sam Krystian może niebawem dołączyć do stajni Fame MMA, gdzie mógłby zmierzyć się z Piotrem Piechowiakiem, ale potencjalne ogłoszenie może się opóźnić z powodu szalejącej pandemii.
Nawet nie doczytałem do końca już przesadzasz Panie Okinski będzie ciśnięty co to w ogóle ma być, w taki sposób panie Trenerze wstyd człowieku , trener żeby taki przykład dawał gdzieata wychowała szacunek cisną goń się chłopie płyną bym Ci w pysk za to tragedia, a miałem szacunek